Przedstawiciele NBP przedstawili na poniedziałkowej konferencji prasowej cykliczny "Raport o inflacji". Jego częścią jest opracowywana co kwartał projekcja najważniejszych wskaźników ekonomicznych, przede wszystkim inflacji i PKB.

Centralna ścieżka tej projekcji zakłada wzrost PKB w 2017 na poziomie 4,2 proc. (lipcowa projekcja prognozowała 4,0 proc.), w 2018 r. na poziomie 3,6 proc. (w lipcu było 3,5 proc.), a w 2019 r. na poziomie 3,3 proc. (tyle samo, ile w lipcu).

Ścieżka dla inflacji CPI kształtuje się natomiast odpowiednio na poziomie 1,9 proc. w 2017 roku (tyle samo ile w lipcu), 2,3 proc. w 2018 roku (w lipcu było 2,0 proc) oraz 2,7 proc. w 2019 roku (w lipcowej projekcji było 2,5 proc.).

Jak komentował na konferencji zastępca dyrektora Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP Jacek Kotłowski, z danych tych wynika, że "presja inflacyjna narasta stosunkowo powoli".

Reklama

Z kolei na wyższą niż w lipcu prognozę wzrostu PKB wpłynął, dodał przedstawiciel NBP, m.in. efekt programu "Rodzina 500 plus". "Według naszych szacunków ten program dołożył w tym roku do konsumpcji ok. 0,9 punkta procentowego, co przełożyło się prawdopodobnie na około 0,5 punkta procentowego wyższe PKB" - mówił Kotłowski.

Z projekcji wynika, że głównym czynnikiem wzrostu PKB będzie spożycie indywidualne, stymulowane dobrą sytuacją na rynku pracy oraz "transfery świadczeń socjalnych i wychowawczych". Wzrost gospodarczy, jak wynika z dokumentu, będzie dodatkowo stymulować dodatnia dynamika nakładów brutto na środki trwałe, związane z napływem środków UE z perspektywy 2014-20. Czynnikiem zmniejszającym może być natomiast spowolnienie dynamiki PKB w strefie euro.

Projekcja zwraca zarazem uwagę, że rejestrowane jest obecnie najniższe w historii badań ryzyko utraty pracy oraz najwyższe w historii badań prawdopodobieństwo przejścia z bezrobocia do zatrudnienia.

Stąd, jak wynika z dokumentu, dobra sytuacja na rynku pracy może rozłożyć w czasie efekty obniżania wieku emerytalnego. Projekcja, powołując się na dane ZUS, wskazuje, że do końca roku 2017 wnioski o emeryturę, w związku z obniżeniem wieku emerytalnego, może złożyć ok. 330 tys. osób. Niskie bezrobocie może także sprawiać, że aktywność zawodowa osób, które przejdą na emeryturę, może nie zmniejszać się gwałtownie.

Dyr. Kotłowski zwracał uwagę, że o ile kiedyś firmy chętnie "wypychały" na emeryturę pracowników, którzy uzyskali uprawnienia, nawet tych chcących dalej pracować, teraz "mamy sytuację odwrotną, to znaczy firmy zachęcają osoby, które są w przededniu emerytury, żeby zostały".

Podkreślał, że z uwagi na sytuację na rynku pracy "liczba emerytów i rencistów jest cały czas bardzo niska", mimo obniżenia wieku emerytalnego. A tych, którzy w efekcie przejdą na emeryturę w tym roku może być mniej niż 330 tys., bo "samo zapytanie lub złożenie wniosku nie jest równoznaczne przejściem na emeryturę".

Sytuację na rynku pracy będą poprawiać też, jak mówił, cudzoziemcy, przede wszystkim z Ukrainy, którzy według projekcji stanowić mogą ok. 4 proc. całej siły roboczej.

Projekcja przyznaje też, że "spadek inwestycji w 2016 r., podobnie jak w innych krajach regionu, spowodowany był przedłużającym się okresem przejściowym między wykorzystaniem funduszy europejskich z poprzedniej (2007–2013) i bieżącej (2014–2020) perspektywy finansowej".

"Obniżenie absorpcji funduszy unijnych wpłynęło najsilniej na inwestycje publiczne, ale przełożyło się również istotnie na inwestycje przedsiębiorstw, w tym zwłaszcza firm będących własnością Skarbu Państwa i samorządów, koncentrując się głównie w sektorze energetycznym, transporcie i branży wodnej" - czytamy w dokumencie.

Projekcja przewiduje zarazem wzrost inwestycji od 2017 roku. Inwestycje przedsiębiorstw, według dokumentu, będą rosnąć, z uwagi na rosnące wykorzystanie środków unijnych w latach 2014-20, poprawę popytu, zamówień i produkcji, poprawę nastrojów inwestorów, niskie stopy procentowe oraz najwyższy od 2008 roku poziom wykorzystania zdolności produkcyjnych.

Z powodu rosnącego wykorzystania środków unijnych z perspektywy 2014-20 będą też wzrastać, według projekcji, inwestycje publiczne. Z kolei z uwagi na dobrą sytuację na rynku pracy oraz niskie stopy procentowe będą rosnąć inwestycje mieszkaniowe - zakłada dokument.

Jeśli chodzi o wzrost nakładów brutto na środki trwałe, projekcja przewiduje wzrost, rok do roku, w 2017 roku o 5,8 proc, w 2018 roku o 7,6 proc., a w 2019 roku o 5,0 proc. (PAP)

autor: Piotr Śmiłowicz

edytor: Jacek Ensztein