Jak poinformował Alfonso Dastis, minister spraw zagranicznych Hiszpanii, Madryt przedstawi szczegóły dotyczące wpływu Rosji na podsycanie konfliktu w Katalonii podczas poniedziałkowego spotkania ministrów spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej.

“Potwierdziliśmy rosyjską interwencję w kryzys kataloński, w szczególności za pośrednictwem internetu” - dodał Dastis.

Szef hiszpańskiego MSZ ujawnił, że w poniedziałek poinformuje szefów dyplomacji innych państw UE o działaniach Moskwy związanych z kryzysem w Katalonii, które miały charakter “służący manipulacji i dezinformacji”.

Przedstawiciele hiszpańskiego rządu dotychczas ogólnikowo wskazywali na zaangażowanie Rosji w kwestii podsycania kryzysu katalońskiego. Zazwyczaj za pośrednictwem mediów rząd Mariano Rajoya informował, że posiada wiedzę o zaangażowaniu rosyjskich hakerów w promowanie nieuznawanego przez Madryt referendum niepodległościowego.

Reklama

Jednym z nieprzyjaznych działań wobec Hiszpanii miało być też spotkanie Oriola Solera, promotora katalońskiego separatyzmu, z osobami powiązanymi z Moskwą, m.in. z australijskim dziennikarzem Julianem Assangem, założycielem portalu WikiLeaks.

“Istnieje bardzo dużo przesłanek, aby twierdzić, że ten pan oraz kilka innych osób próbuje wpływać na sytuację w Katalonii” - powiedział w poniedziałek hiszpańskim mediom Dastis.

9 listopada dziennik “El Pais” powołując się na rządowe źródła ujawnił, że gabinet Rajoya posiada liczne dowody na “rozmaite formy działań” podejmowane z terytorium Rosji i państw pozostających w jej orbicie, służących politycznej destabilizacji w Katalonii.

W sobotę wydawany w Madrycie dziennik opublikował badanie amerykańskiego George Washington University (GWU), z którego wynika, że Rosja za pośrednictwem swoich sojuszników w Ameryce Południowej, szczególnie w Wenezueli, niszczy wizerunek Hiszpanii w związku z katalońskim kryzysem.

Ze studium GWU wynika, że aż 32 proc. wszystkich negatywnych informacji na temat Hiszpanii, przekazywanych przez prokremlowskie media – Sputnik i Russia Today – rozsyłanych było z kont wenezuelskich sympatyków reżimu w Caracas. Wiadomości te dotyczyły głównie kryzysu w Katalonii.

Amerykańscy eksperci, którzy przestudiowali ponad 5 mln informacji przesłanych za pośrednictwem portali społecznościowych pomiędzy 29 września a 5 października, wskazali, że aż 30 proc. wszystkich kont informujących na bazie portalu Sputnik i telewizji Russia Today o sytuacji w Katalonii, rozpowszechnianych było przez konta anonimowych użytkowników.

30 września, czyli w przeddzień nieuznawanego przez Madryt referendum niepodległościowego w Katalonii, hiszpańskie media ostrzegały, że Rosja wpływa za pośrednictwem internetu na plebiscyt. Wskazywały one, że osoby i instytucje powiązane z Kremlem w ostatnich godzinach przed plebiscytem zwiększyły liczbę publikowanych informacji na jego temat aż o 2000 proc.

W tygodniu poprzedzającym kataloński plebiscyt władze w Madrycie zamknęły ponad 140 różnych stron internetowych dotyczących referendum. Po kilku dniach od zamknięcia wiele z nich pojawiło się ponownie na innych serwerach. Według hiszpańskich służb bezpieczeństwa ich operatorami w wielu przypadkach byli hakerzy z Rosji oraz “państw znajdujących się w orbicie Moskwy”.

>>> Czytaj też: "Historyczny dzień" dla Europy. Polska i 22 kraje UE przystąpiły do współpracy wojskowej