Apel skierowano do mera Lwowa Andrija Sadowego oraz radnych i mieszkańców miasta. Jego tekst został opublikowany w środę w gazecie internetowej „Ukrainska Prawda”.

Według autorów apelu stosunki między Polską a Ukrainą są ważne nie tylko dla naszych narodów, lecz przede wszystkim dla przyszłości całej Europy Środkowo-Wschodniej. „Jest to szczególnie istotne w czasie, gdy na wschodnich granicach Europy pojawił się nowy i silny agresor – putinowska Rosja, która w polsko-ukraińskim pojednaniu widzi zagrożenie dla swych neoimperialistycznych planów” – czytamy.

W liście wskazano, że uprawiana przez Kreml polityka „instrumentalizacji pamięci historycznej” staje się coraz bardziej zaraźliwa, czego dowodem – zdaniem sygnatariuszy – jest pogorszenie stosunków polsko-ukraińskich.

„Mamy świadomość tego, że Ukraina nie do końca odrobiła pracę domową z historii. Uważamy jednak, że główna odpowiedzialność (za pogorszenie relacji z Polską – PAP) spada na obecny polski rząd” – podkreślono.

Reklama

Autorzy uważają, że potwierdzeniem tej tezy jest fakt, iż władze Polski „świadomie dążą do pogorszenia stosunków z Niemcami i relatywizują polską odpowiedzialność za Holokaust. „Jednak w przypadku Ukrainy sytuacja jest szczególnie trudna (…) gdyż jest ona ofiarą rosyjskiej agresji i dlatego potrzebuje wsparcia ze strony sąsiadów, a nie konfrontacji z nimi” – czytamy.

W apelu wyrażono przekonanie, że obecne władze w Warszawie nie reprezentują interesów wszystkich Polaków, gdyż znaczna część polskiego społeczeństwa popiera normalizację stosunków z Ukrainą i nie chce „być zakładnikiem niebezpiecznej polityki państwowej”.

Zaznaczono w nim także, że w relacjach między Ukrainą i Polską szczególnie ważne miejsce zajmuje Lwów, gdzie jest wiele przykładów działań na rzecz wzajemnego pojednania. Według sygnatariuszy jedną z najważniejszych postaci, które podejmowały takie działania, jest właśnie Jacek Kuroń.

Pod listem podpisały się znane osobistości, m.in. dysydent czasów ZSRR, a obecnie prorektor Katolickiego Uniwersytetu we Lwowie Myrosław Marynowycz, historyk Jarosław Hrycak i pisarz Jurij Andruchowycz.

Szef MSZ Witold Waszczykowski powiedział na początku listopada, że polska polityka wobec Ukrainy, jeśli chodzi o kwestie prawdy historycznej, będzie skorygowana. Oświadczył, że Polska uruchamia "procedury, które nie dopuszczą ludzi, którzy zachowują skrajnie antypolskie stanowisko, do przyjazdu do Polski". Dodał, że konsekwencje poniosą również osoby, które na poziomie administracyjnym nie dopuszczają do kontynuowania ekshumacji (chodzi o prace poszukiwawcze IPN) i renowacji polskich miejsc pamięci.

Ukraiński IPN wstrzymał polskie prace poszukiwawcze, ekshumacje i upamiętnienia w kwietniu, gdy doszło do demontażu z udziałem tzw. ochotników pomnika Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) na cmentarzu w Hruszowicach (podkarpackie). Strona ukraińska podkreśla, że wcześniej w Polsce zniszczono kilkanaście innych upamiętnień.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)