Dow Jones Industrial na zamknięciu spadł o 0,59 proc. do 23.271,28 pkt.

S&P 500 stracił 0,55 proc. do 2.564,62 pkt.

Nasdaq Comp. poszedł w dół o 0,47 proc. do 6.706,21 pkt.

Na koniec sezonu wyników rynek szuka nowych bodźców do wzrostu w obliczu wysokich wycen aktywów.

Reklama

Nawet 8 proc. traciły akcje Target. Druga w Stanach pod względem wielkości sieć supermarketów prowadzi wojnę cenową z Walmartem, co odbija się na marżach. Notowaniom spółek spożywczych ciąży również obniżka cen w sieci Whole Foods, której właścicielem jest Amazon.

Analitycy Morgan Stanley uważają, że w sytuacji, gdy rynek znajduje się w późnej fazie cyklu wzrostowego, warto nadal utrzymać ekspozycję na akcje.

"Późna faza cyklu nie oznacza +risk-off+ - alokacja zoptymalizowana o fazę cyklu wskazuje na +przeważaj+ dla akcji (...)" - ocenili we wtorkowym raporcie.

Dodali przy tym, iż postępujące zacieśnienie w polityce monetarnej, wysokie lewarowanie oraz wybujały sentyment będą przeszkodą dla utrzymania wzrostowej tendencji w cyklu w przyszłym roku.

Gospodarka USA rozwija się w listopadzie setny miesiąc z rzędu - to trzeci najdłuższy cykl ekspansji w historii danych, sięgających połowy XIX w. Średnia dla poprzednich trzech cykli wzrostu to 94 miesiące.

Awersję do ryzyka podsycają obawy, że nie zostaną spełnione oczekiwania pokładane w reformie amerykańskiego systemu podatkowego. Prace nad reformą trwają, jednak różne wizje reformy obu izb Kongresu USA oddalają perspektywę implementacji zmian od początku 2018 r.

W środę kontrowersje wzbudza poprawka do senackiej wersji ustawy, która przewiduje, że obniżki podatków dla osób fizycznych byłyby tymczasowe (wygasłyby po 10 latach), podczas gdy cięcie CIT miałoby obowiązywać na stałe.

Do tego dochodzą kolejne polityczne "rozpraszacze" w USA: wydłużenie finansowania rządu federalnego (do 8. grudnia), czy też nadzwyczajne wybory do Senatu w Alabamie 12. grudnia - tutaj niewykluczona jest utrata mandatu przez Republikanów, co zmniejszyłoby ich liczebność w 100-os. izbie do 51.

CPI W USA BEZ ZASKOCZEŃ, IN PLUS SPRZEDAŻ DETALICZNA

Rynek neutralnie przyjął najważniejsze w tym tygodniu dane makroekonomiczne z USA. Wskaźnik CPI nie zaskoczył, natomiast lekko powyżej konsensusu wzrosła sprzedaż detaliczna.

Ceny konsumpcyjne (CPI - consumer price index) w USA w październiku wzrosły o 0,1 proc. w ujęciu mdm, a rdr wzrosły o 2,0 proc. (zgodnie z oczekiwaniami). Inflacja bazowa wyniosła 0,2 proc. mdm i 1,8 proc. rdr. (pierwszy wzrost wskaźnika rdr od stycznia). We wrześniu wskaźnik CPI wzrósł o 0,5 proc. mdm i 2,2 proc. rdr.

Lekko in plus zaskoczyły odczyty sprzedaży detalicznej, która w październiku wzrosła o 0,2 proc. mdm, choć oczekiwano stagnacji wskaźnika. Uwagę zwróciła rewizja w górę danych za poprzedni miesiąc - do 1,9 proc. w ujęciu mdm, z 1,6 proc.

Inflacja w USA od dłuższego czasu pozostaje wyraźnie poniżej celu Rezerwy Federalnej (2 proc.). Bankierzy z Fed, z odchodząca w lutym 2018 r. prezes J. Yellen, przyznają wprost, iż nie znają przyczyn takiego stanu rzeczy. Wskazują jednocześnie, iż w średnim terminie dynamika cen osiągnie cel.

Przed grudniowym posiedzeniem Fed, na którym najprawdopodobniej trzeci raz w tym roku zostaną podniesione stopy procentowe (rynek wycenia taki scenariusz w niemal 100 proc.), podana zostanie jeszcze preferowana przez Rezerwę miara inflacji – deflator PCE (30 XI). Wskaźnik ten utrzymywał się powyżej 2 proc. jedynie przez 2 miesiące w ostatnich pięciu latach. W ujęciu bazowym deflator PCE we wrześniu wyniósł jedynie 1,3 proc.

EUR/USD KONTYNUUJE WZROSTY, POPYT NA BEZPIECZNE AKTYWA UMACNIA FI

Euro nie powiedziało jeszcze w tym roku ostatniego słowa. Po słabym początku listopada, wspólna waluta odrabia straty, powiększając tegoroczne zyski względem dolara do 12,5 proc. W środę wieczorem eurodolar wynosi 1,1791, jednak w ciągu dnia wzbił się w okolice 1,181 - najwyżej od 3 tygodni. Dolar odrobił część strat po popołudniowych danych.

Kurs EUR/USD wzrósł we wtorek ponad 1 proc., co było największym ruchem w górę na tej parze od czerwca, po mocnym odczycie PKB za III kw. z Niemiec.

Podwyższona awersja do ryzyka na rynku akcji sprzyja notowaniom obligacji na rynkach bazowych.

Dochodowość 10-letniego bunda spada o 3 pb. do 0,37 proc., a 10-letnich Treasuries o 3 pb. do 2,35 proc.

"Ryzyko +short sqeeze+ na obligacjach jest całkiem wysokie, a przy szansach na dalsze spadki inflacji w Europie i USA w najbliższych miesiącach, oczekiwalibyśmy spadków nominalnych rentowności" - ocenił Peter Chatwell, główny strateg stóp proc. na Europę Mizuho Int.

"Pole do ewentualnego wzrostu rentowności Treasuries pozostaje istotnie mniejsze, bo rosną szanse, że wyczekiwane przez rynek poluzowanie fiskalne w USA odsunie się w czasie" - uważają ekonomiści ING.

Nie widać oznak, by krzywa rentowności amerykańskiego długu nabrała większego nachylenia. W środę spread 5y30y amerykańskich Treasuries spadała niemal do 75 pb, ustanawiając kolejne w ostatnich dniach 10-letnie minimum. Podobnie wyglądała sytuacja na spreadzie 2y30y, który zniżkował nawet do 110 pb oraz na 2y10y: -4 pb. do 64 pb.

Za wypłaszczanie krzywej UST odpowiada głównie wyższy krótki koniec, który podnosi się w oczekiwaniu na kontynuację podwyżek stóp proc. w USA.

Długoterminowe stopy procentowe pozostają relatywnie stabilne z uwagi na osłabione oczekiwania inflacyjne, zmianę strategii zarządzania długiem w USA (stabilizacja przeciętnej zapadalności, większe emisje długu poniżej 10 lat), czy też solidny popyt na papiery o dłuższym terminie wykupu. Rynek sceptycznie podchodzi również do długoterminowych skutków zmian w systemie podatkowym.

SŁABA PASSA ROPY NAFTOWEJ

Notowania ropy naftowej pogłębiły w środę straty do powyżej 1 proc., po największych spadkach od miesiąca (niemal 2 proc.) we wtorek.

Baryłka WTI w dostawach na XII w Nowym Jorku jest wyceniana w okolicach 55 USD, a Brent w dostawach na styczeń w Londynie zniżkuje do ok. 61,5 USD za baryłkę.

Rynek rozczarowały dane z USA. Zapasy ropy naftowej wzrosły w Stanach w ubiegłym tygodniu o 1,85 mln baryłek do 459 mln baryłek - poinformował amerykański Departament Energii (DoE). Ankietowani przez Bloomberga analitycy oczekiwali spadku zapasów o 2,4 mln baryłek. Zapasy benzyny wzrosły w tym czasie o 894 tys. baryłek do 210,43 mln baryłek. Tu oczekiwano spadku o 1,5 mln b.

Presję w dół na ceny wywierały także niepewne losy polityki ograniczania podaży ropy na rynek przez OPEC i pozostałych producentów surowca. Rosja uważa, jak donoszą źródła agencji prasowych, że podjęcie decyzji o wydłużeniu cięć pod koniec listopada (szczyt OPEC) może być przedwczesne. Pewnikiem nie jest również, jak do tej pory spekulowano, ewentualne rozciągnięcie umowy, która wygasa w marcu, do końca 2018 r.

Kierownictwo OPEC, a także najwięksi producenci kartelu - Arabia Saudyjska i Irak - publicznie wyrażają poparcie dla dalszych 9 miesięcy niższego wydobycia.

Rafał Tuszyński (PAP Biznes)