PiS lekką ręką wyrzuca dziesiątki milionów złotych z kieszeni podatnika, załatwiając stanowiska kolegom i lekceważąc zasady państwa prawa - ocenił we wtorek lider Nowoczesnej Ryszard Petru.

Petru zorganizował wtorkową konferencję prasową w nowym centrum medialnym w Sejmie, jak mówił sala medialna kosztowała 150 tys. zł, a odbyło się w niej zaledwie 47 konferencji. "To pokazuje, jak łatwo wydaje się pieniądze, których się nie zarabia" - powiedział.

Rzecznik PiS Beata Mazurek w rozmowie z PAP oceniła natomiast, że Petru powinien zająć się "robieniem porządków we własnym ugrupowaniu, a nie bezproduktywną krytyką PiS".

Lider Nowoczesnej sparafrazował hasło PiS-u "dobra zmiana" jako "dojna zmiana". Mówił, że dziś w Polsce mamy 364 "Misiewiczów".

"To jest tylko kilka dobrych przykładów kolegów, koleżanek Beaty Szydło - pan Maciej Szota działacz Solidarnej Polski, kiedyś był właścicielem budki z kebabami w Inowrocławiu, później jest wicedyrektorem w departamencie badań PGNiG, czyli spółki państwowej. Wioletta Mackiewicz-Sasiak przed wyborami szefowa klubu Gazety Polskiej w Wejherowie, pielęgniarka z domu pomocy społecznej, po wyborach mimo braku wykształcenia została członkinią rady nadzorczej spółki Energa. I pani Dorota Pietrzak, siostra byłej rzeczniczki rządu Elżbiety Witek - kiedyś była salową w domu opieki, a dzisiaj jest inspektorem w powiatowym biurze ARMiR" - wyliczał Petru.

Reklama

Zdaniem lidera Nowoczesnej, PiS "lekką ręką wyrzuca dziesiątki milionów złotych z kieszeni podatnika". "W wyniku tego, że albo idzie kasa do swoich - do koleżanek i kolegów, albo lekceważą sobie zasady funkcjonowania państwa prawa" - ocenił Petru.

Jak mówił, wojskowa CASA była wykorzystywana często do lotów oficjeli, jeden lot Beaty Szydło kosztuje ponad 30 tysięcy złotych. "Antoni Macierewicz - 4 mln zł, Mateusz Morawiecki prawie 1 mln zł, Beata Szydło - 2,5 mln zł, Jan Szyszko prawie 800 tys. zł. Latają, bo nie są w stanie dobrze samochodami jeździć; 5 mln zł to są koszty rozbitych limuzyn przez PiS-owskich VIP-ów" - mówił Petru.

Dodał, ze minister środowiska Jan Szyszko przeznaczył 400 tys. zł na konferencję resortu środowiska i Kongregacji Wiary Stolicy Apostolskiej o nauczaniu papieża Franciszka; 120 tys. zł - na konferencję współorganizowaną z ojcem Rydzykiem "Jeszcze Polska nie zginęła - wieś".

Zdaniem lidera Nowoczesne, na uwagę zasługują także koszty organizacji i ochrony miesięcznic smoleńskich. Jak mówił Petru - w czerwcu było to pół miliona zł, w lipcu - 760 tys. zł, a w sierpniu - 430 tys. zł. "To pokazuje skalę rozrzutności rządu PiS na rzeczy wyłącznie polityczne, wyłącznie związane z tym, co partia polityczna PiS uważa za dobre dla nich" - stwierdził.

Zwrócił też uwagę na to, że Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł w poniedziałek, że oprócz sytuacji wyjątkowej i bezwzględnie koniecznej do zapewnienia bezpieczeństwa publicznego Polska musi natychmiast zaprzestać wycinki w Puszczy Białowieskiej. Za złamanie tego zakazu grozi 100 tys. euro kary dziennie.

Petru przypominał też słowa premier Beaty Szydło, która w swoim expose mówiła "umiar, roztropność w działaniu i odpowiedzialność, a przede wszystkim słuchanie obywateli - to są zasady, którymi będziemy się kierować. Koniec z arogancją władzy i koniec z pychą".

"Może to jest moment, kiedy PiS musi dokonać fundamentalnej refleksji: dokąd my, jako Polska, idziemy" - wskazywał.

Rzecznik PiS odnosząc się do słów Petru stwierdziła, że "trudno komentować słowa specjalisty od święta sześciu króli".

"Pojawiają się w internecie komentarze, że być może pan Petru powinien się douczyć i otworzyć np. szkołę wieczorową w Sejmie. Może to byłaby dobra droga do tego, by dołująca w sondażach Nowoczesna wybiła się nieco do przodu, bo nieustanna krytyka PiS, jak widać nie służy wyborcom Nowoczesnej" - ironizowała Mazurek.

"Jeżeli Ryszard Petru ma jakiekolwiek zarzuty, niech zgłosi sprawę do prokuratury, a nie opowiada bzdur i głupot, próbując koncentrować uwagę na rzeczach nieistotnych, a nie na tym, że jest konflikt w Nowoczesnej, że ma wewnątrz partii opozycję wobec siebie, że ludzie jego nie chcą" - dodała.

Rzecznik PiS stwierdziła, że lider N. powinien zająć się "robieniem porządków we własnym ugrupowaniu, a nie bezproduktywną krytyką PiS".

>>> Czytaj też: Morawiecki inwestuje w kosmos. Powstanie Polska Strategia Kosmiczna