Na ogół sieci handlowe kojarzą nam się z bardzo dużymi obrotami oraz znaną marką. Przy takim uproszczeniu bardzo łatwo uznać, że dostarczanie takiemu odbiorcy towaru jest idealnym biznesem, bowiem zapewnia duży obrót bez ryzyka. I faktycznie, jeżeli chodzi o skalę sprzedaży, to prawie zawsze dostawca odnotowuje skokowy wzrost przychodów. Natomiast jeśli chodzi o ryzyko, sytuacja nie jest już tak jednoznaczna.

Raiffeisen Polbank współpracował z dwiema firmami, które dostarczały towary do dużej sieci marketów. Jedna – piwa premium, a druga małe AGD. W obydwu przypadkach współpraca miała kilkuletnią historię.

Klienci zainteresowali się faktoringiem, ponieważ musieli udzielać 60-dniowych terminów płatności, a potrzebowali szybciej gotówki do opłacania bieżących zobowiązań. W ten sposób współpracowaliśmy z tymi klientami ponad rok – w ramach faktoringu otrzymywali oni z banku zapłatę za fakturę w ciągu dwóch godzin od wprowadzenia faktur do systemu.

Niestety płatności od odbiorcy zaczęły od pewnego momentu wpływać coraz mniej regularnie, a w pewnym momencie całkowicie ustały. W tym samym czasie pojawiły się informacje o rozpoczęciu postępowania restrukturyzacyjnego odbiorcy, które zakończyło się orzeczeniem jego upadłości likwidacyjnej. Jak w tej sytuacji potoczyły się losy zapłaty za dostawy zrealizowane przez obie firmy korzystające z faktoringu?

Cała sytuacja w żaden sposób nie wpłynęła na naszych klientów, bo mieli z bankiem zawartą umowę faktoringu pełnego Plus, w ramach której bank przejął ryzyko niewypłacalności odbiorcy. Czyli dostawcy dostali już uprzednio od banku zapłatę za wystawione faktury i stroną całego postępowania układowego od tego momentu był już bank, a nie kontrahent sieci handlowej. Efekt? Dostawca piwa premium uniknął straty w wysokości 270 tys. zł, a dostawca AGD straty 70 tys. zł.

Z podobnych dobrodziejstw faktoringu pełnego w Raiffeisen Polbanku korzystał dostawca notowanego na warszawskiej giełdzie dystrybutora sprzętu komputerowego o rocznych obrotach rzędu 5 mld zł. Klient potrzebował faktoringu, aby finansować długie terminy płatności od odbiorcy. Odbiorca został jednak zobowiązany przez Urząd Skarbowy do zapłaty 90 mln zł zaległego VAT, w efekcie czego musiało się rozpocząć postępowanie sanacyjne, co skutkowało m.in. wstrzymaniem regulowania wszelkich zobowiązań wobec wierzycieli, czyli m.in. dostawców towarów.

W tej sytuacji nasz klient miał już zaksięgowaną od nas zapłatę za fakturę o wartości ok. 50 tys. zł. Cała sytuacja nie miała więc wpływu na jego sytuację finansową, bo bank w ramach faktoringu pełnego Plus ponosi ryzyko braku zapłaty przez odbiorcę.

Okazuje się, że nie zawsze współpraca z bardzo dużymi podmiotami czy nawet spółkami notowanymi na rynku regulowanym, automatycznie oznacza, że wszystkie faktury zostaną zapłacone. Warto o tym pamiętać i przed takim ryzykiem się zabezpieczyć, korzystając z pełnego faktoringu.











ikona lupy />

Kontrahent zostanie spłacony na końcu

Reklama
ikona lupy />

Paweł Kacprzak, dyrektor ds. faktoringu w Raiffeisen Polbanku

PARTNER

ikona lupy />