"Znając Francuzów, nic nie dzieje się w trakcie jednej wizyty. Nic nie dzieje się przy pierwszym, drugim daniu, deserze. Dopiero w szatni partner francuski jednym zdaniem sygnalizuje, po co było to spotkanie i, że musimy się jeszcze raz spotkać, żeby tę jedną kwestię omówić" - dodał pytany, czy po czwartkowym spotkaniu premier Beaty Szydło z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem oczekuje przełomu.

O tym, że do spotkania dojdzie w czwartek w Paryżu poinformował rzecznik rządu Rafał Bochenek. Wśród tematów rozmowy będą sprawy bilateralne i unijne.

"Spodziewam się, mam wielką nadzieję, na przywrócenie takich relacji między Polską i Francją, jakie były przez wieki. Przez wieki Polska i Francja nigdy przeciwko sobie nie walczyły a wspierały się, współpraca obu krajów to historia znaczona wielkimi nazwiskami, wielkim współdziałaniem, bardzo dobrym zrozumieniem" - powiedział PAP w środę Mistewicz, prezes Instytutu Nowych Mediów.

Jego zdaniem, do zachwiania współpracy doszło w ostatnim czasie z obu stron. "Pojawiło się bardzo dużo niezrozumienia" - uważa ekspert, który marketingiem politycznym zajmuje się w Polsce i we Francji.

Reklama

Ocenił, że po polskiej stronie pojawiło się niezrozumienie tego, jak rozmawia się ze stroną francuską, w jaki sposób komunikuje się im niektóre decyzje, oraz w jaki sposób oni traktują partnerów, którzy - jak to ujął - "nie wykazują zrozumienia dla ich niesłychanie wysokiej pozycji na mapie intelektualnej Europy".

"Jeżeli tego nie szanujemy, nie uznajemy pewnego rodzaju racjonalizmu działań Francuzów i nie podchodzimy do nich z zacięciem bardziej humanistycznym, niż biznesowym, to wtedy te relacje są trudne" - powiedział Mistewicz.

Dodał, że z kolei Francuzom trudno było zrozumieć niektóre decyzje polskich władz. W jego ocenie, utrudnił to brak skutecznej komunikacji.

"Z drugiej strony mam wrażenie, że przez ostatnie półtora roku Niemcy i Rosjanie cieszyli się, że relacje polsko-francuskie są trudne. Przez ten czas wręcz podgrzewano animozje abyśmy, Polska i Francja, nie wrócili do pomysłu mostu europejskiego, jak nazywał to prezydent Nicolas Sarkozy, czyli bardzo dobrej współpracy między Warszawą i Paryżem, trochę bagatelizując, a trochę omijając Berlin" - dodał Mistewicz.

Wyraził przy tym nadzieję, że czwartkowa wizyta premier Szydło w Paryżu "będzie stanowiła rodzaj przełamania tego braku komunikacji".

Pytany o to, czy można mówić o negatywnym nastawieniu Emmanuela Macrona do Polski Mistewicz zwrócił uwagę, że prezydent Francji ma swoje problemy wewnętrzne. "Zdiabolizowanie Polski i Polaków i stawianie ich w roli tych najgorszych, którzy sprawiają, że we Francji jest źle, jest +aberracją+. Nie ma to żadnego uzasadnienia" - powiedział zaznaczając jednocześnie, że Polska nie może ze swej strony "zaogniać sytuacji".

"Nie możemy generować, ze strony polskiej, obrażających Francuzów gestów, stanowisk, wypowiedzi, które do Francji docierają i pokazują, że nie rozumiemy Francji. Sztuka komunikacji pomiędzy Polską i Francją jest w tej chwili największym wyzwaniem dla obu nacji i ich liderów, rządzących zarówno we Francji jak i w Polsce" - podkreślił Mistewicz.

"Jeżeli będziemy rozumieli ducha Francji (...), uszanujemy ich zasady czy sposób postępowania, a nie są to zasady sprzeczne z polskimi, wówczas możemy wrócić do dobrych relacji obronnych, gospodarczych czy kulturalnych" - dodał.

>> Czytaj też: Głównemu mocarstwu Europy grozi chaos. Jakie opcje mają teraz Niemcy [ANALIZA]