Blokowanie kont bankowych, które mogłyby służyć przestępcom ma umożliwić projekt ustawy, o którym Sejm debatował w środę. Za rządowym projektem, którego głównym celem jest walka z wyłudzeniami VAT, opowiada się PiS, natomiast niektóre kluby opozycyjne uzależniają poparcie od przyjęcia ich poprawek.

Chodzi o rządowy projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu przeciwdziałania wykorzystywaniu sektora finansowego do wyłudzeń skarbowych. Pierwsze czytanie projektu odbyło się w Sejmie w październiku, od tego czasu zajmowała się nim stała podkomisja do monitorowania systemu podatkowego, we wtorek sprawozdanie podkomisji, bez głosów sprzeciwu, przyjęła komisja finansów publicznych.

Sprawozdawca komisji Andrzej Szlachta (PiS) podkreślał, że projekt ma służyć walce z wyłudzeniami skarbowymi, w szczególności wyłudzeniami VAT. Jego celem jest ograniczenie luki w podatku VAT i walka z tzw. karuzelami VAT-owskimi.

Projekt kreuje system wymiany informacji między systemem bankowym, a administracją skarbową. Umożliwia administracji dokonywanie analiz finansowych, pozwalających na identyfikację przepływów symptomatycznych dla wyłudzeń skarbowych, dzięki czemu można zawczasu reagować.

Zakłada, że powstanie System Teleinformatyczny Izby Rozliczeniowej (STIR), który ma umożliwić Krajowej Administracji Skarbowej uzyskiwanie odpowiednich danych do odpowiednio szybkiej reakcji.

Reklama

Ma też umożliwiać systemowi bankowemu prowadzenie analiz, które pozwolą identyfikować rachunki zakładane przez tzw. słupy – podmioty powoływane w celu popełnienia przestępstwa skarbowego.

Dzięki temu, mówił Szlachta, szef KAS będzie również mógł dokonać analizy ryzyka wykorzystywania banków lub SKOK-ów do wyłudzeń skarbowych.

Projekt zakłada, że szef Krajowej Administracji Skarbowej będzie analizował ryzyko wykorzystywania działalności banków lub spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych do popełniania przestępstw oraz przestępstw skarbowych. Chodzi o przestępstwa związane z wyłudzeniami VAT, w tym także polegające np. na wystawianiu pustych faktur.

"Analiza ryzyka będzie dokonywana przy uwzględnieniu wskaźnika ryzyka ustalanego przez izbę rozliczeniową w jej systemie teleinformatycznym, zwanym STIR" – głosi uzasadnienie.

W projekcie przewidziano m.in: automatyczne ustalanie w STIR wskaźnika ryzyka wykorzystywania banków i spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych do popełniania wyłudzeń skarbowych. STIR będzie analizował dane z banków i SKOK-ów oraz dane publicznie dostępne, przekazane z Centralnego Rejestru Podmiotów – Krajowej Ewidencji Podatników (CRP KEP).

Na banki i SKOK-i zostanie nałożony obowiązek przekazywania do STIR niektórych danych, w tym stanowiących tajemnicę bankową lub tajemnicę zawodową SKOK – w celu ustalenia wskaźnika ryzyka. Izba rozliczeniowa będzie przekazywać informacje o wskaźniku ryzyka szefowi KAS oraz bankom i SKOK-om.

Szef KAS, w myśl projektowanych przepisów, będzie miał także prawo zablokowania podejrzewanego rachunku na 72 godziny, z możliwością przedłużenia blokady do 3 miesięcy, jeśli będzie podejrzenie, iż wyłudzenie będzie przekraczać równowartość 10 tys. euro.

Ten mechanizm ma przeciwdziałać wyłudzeniom VAT z wykorzystaniem tzw. znikającego podatnika.

Innymi możliwymi do zastosowania instrumentami będą odmowa rejestracji i wykreślenie z urzędu podmiotu jako podatnika VAT, bez konieczności zawiadamiania tego podmiotu.

Dane przekazywane do STIR będą dotyczyły rachunków przedsiębiorców niezależnie od tego, czy są oni podatnikami VAT. Prowadzony będzie elektroniczny wykaz podmiotów, które nie zostały zarejestrowane jako podatnicy VAT lub zostały wykreślone z rejestru z urzędu bez konieczności zawiadamiania tego podmiotu, albo też zostały przywrócone jako podatnicy VAT. Wykazy te będą udostępniane na stronach internetowych w Biuletynie Informacji Publicznej Ministerstwa Finansów.

"Efektem wejścia w życie ustawy powinno być istotne ograniczenie wyłudzeń skarbowych" - przekonywał sprawozdawca.

Według zamierzeń rządu system STIR ma być kluczowym elementem uszczelnienia systemu podatkowego poza rejestrem faktur i mechanizmem podzielonej płatności. Ustawa ma też być jedną z kluczowych dla osiągnięcia zakładanych wpływów budżetowych w przyszłym roku.

Projekt zyskał poparcie klubu PiS - jego przedstawicielka Iwona Michałek przekonywała, że będzie służyć eliminacji z obrotu gospodarczego podstawionych firm, a także pomoże przywrócić uczciwą konkurencję na rynku.

Izabela Leszczyna (PO) krytycznie oceniła projekt, choć podczas posiedzenia komisji posłowie PO nie głosowali przeciw.

Zarzuciła rządowi, że projekt jest wyrazem myślenia, w ramach którego traktuje się wszystkich przedsiębiorców jako złodziei.

Zwracała uwagę, że z jednej strony rząd zachęca do inwestycji, a z drugiej przygotowuje takie projekty, które na pewno inwestycjom nie będzie sprzyjać. Przestrzegała, że w myśl projektu każdy podatnik będzie musiał "udowodnić swoją niewinność".

"Tą ustawą pogłębiacie państwo brak zaufania przedsiębiorców i inwestorów" - mówiła Leszczyna.

Także Grzegorz Długi (Kukiz'15) przestrzegał, że projekt ustawy zawiera elementy, które utrudnią działania przedsiębiorcom.

Jego zdaniem blokada rachunku przedsiębiorcy - nawet jeśli odwoła się on od decyzji szefa KAS, może trwać do 60 dni, a "w tym czasie każdy przedsiębiorca upadnie".

"Jaki będzie mechanizm, który ustrzeże przedsiębiorców przed błędami urzędniczymi?" - pytał Długi.

Także Paulina Hennig-Kloska (Nowoczesna) przekonywała, że po wejściu w życie ustawy pomyłka urzędnicza "może lekką ręką doprowadzić do upadłości przedsiębiorstwa".

Przestrzegała, że w myśl obecnych zapisów projektu także pracownicy przedsiębiorców z zablokowanymi rachunkami będą ponosić konsekwencje - będzie co prawda możliwość wypłacenia im np. wynagrodzeń, ale tylko do wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę. Jeśli więc ktoś zarabia 5 tys. miesięcznie, otrzyma poniżej dwóch i np. nie będzie mógł opłacić raty kredytu - mówiła Hennig-Kloska.

"To jest pociągnięcie pracowników przedsiębiorcy do odpowiedzialności zbiorowej" - mówiła, zapowiadając poprawkę Nowoczesnej w tej sprawie, od której przyjęcia klub uzależnia poparcie projektu.

Bardziej przychylnie mówiła o dokumencie Genowefa Tokarska (PSL), której zdaniem "projekt teoretycznie daje możliwość ścigania przestępców", ale zarazem "utrudni funkcjonowanie przedsiębiorców".

Wiceminister finansów Wiesław Janczyk odpowiadał posłom, że system nie zaszkodzi nikomu, kto działa legalnie. Ma wręcz chronić przedsiębiorców, mówił, którzy zostali wmontowani w karuzelę VAT-owską. "Nie jest naszym celem szykanowanie kogokolwiek" - argumentował.

Poinformował, jakich skutków budżetowych rząd spodziewa się po tzw. ustawie o STIR - jeśli zgodnie z założeniami zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2018 roku, w pierwszym półroczu powinna przynieść 0,5 mld zł, w pierwszym pełnym roku 2,5 mld zł, w kolejnym roku 3 mld zł, a w ciągu 10 lat - 47,5 mld zł. "Warto zgodzić się na funkcjonowanie takiego systemu" - mówił Janczyk.

Ponieważ zgłoszono poprawki, projekt wrócił do komisji, ale głosowanie prawdopodobnie jeszcze podczas trwającego posiedzenia Sejmu.

>>> Czytaj też: Nakłady na ochronę zdrowia mają wzrosnąć do 500 mld zł w ciągu dekady