Stworzenie i przyjęcie takiej listy ma być tematem dyskusji na kolejnym posiedzeniu ministrów finansów UE, które odbędzie się 5 grudnia. Prace nad jej stworzeniem przyspieszyły po oblikowaniu przez media wyników śledztwa dotyczącego kolejnego skandalu podatkowego "Paradise Papers".

"Liczę, że kraje członkowskie w przyszły wtorek przyjmą znaczącą, obiektywną, transparentną "czarną listę" rajów podatkowych. (...)jak również środki, które mają utrzymać presję na kraje trzecie (z tej listy - PAP)" - powiedział w czwartek Moscovici. Jak dodał, jeśli tak się stanie, będzie to istotny krok w walce UE przeciwko rajom podatkowym, oszustwom podatkowym, uchylaniu się od płacenia podatków i ukrywaniu zysków.

"Wiemy, że obecnie to jedno z najważniejszych oczekiwań obywateli UE" - podkreślił.

Jak wyjaśnił, lista nie będzie propozycją legislacyjną KE, a za jej treść będą w pełni odpowiedzialne kraje członkowskie. "Kiedy lista zostanie opublikowana w przyszły wtorek, Komisja przedstawi swoją opinię na temat jej treści. Ja też przedstawię swoją ocenę" - powiedział.

Reklama

Jak zaznaczył, lista musi być wiarygodna, obiektywna, powinna zawierać te kraje, które nie współpracują z UE w kwestiach związanych z rajami i oszustwami podatkowymi. Proces utworzenia listy - zdaniem Moscoviciego - musi być też transparenty.

Zaznaczył, że kraje członkowskie powinny też przyjąć środki, które będą mogły zostać zastosowane wobec krajów, które będą na liście, a jednocześnie nie będą podejmowały działań w walce z oszustwami podatkowymi i uchylaniem się od płacenia podatków. "Bez sankcji kraje trzecie nie będą podejmowały inicjatyw, żeby zniknąć z listy. Wzywam kraje członkowskie, żeby uzgodniły takie wspólne środki" - podkreślił.

Państwa UE finalizują pracę nad czarną listą rajów podatkowych, która ma pomóc w walce z unikaniem opodatkowania w krajach trzecich.

Propozycja w sprawie utworzenia wspólnej unijnej listy tzw. rajów podatkowych, czyli krajów, których jurysdykcje nie przekazują informacji o transferowanych do nich dochodach obywateli państw trzecich, została przedstawiona przez Komisję Europejską na początku 2016 r. Była to konsekwencja skandali, w wyniku których wychodziła na jaw skala uchylania się od opodatkowania zarówno osób fizycznych, jak i firm.

Prace w tej sprawie - mimo ujawniania coraz to nowych, kompromitujących materiałów - toczą się jednak powoli. W przyszłym tygodniu unijni ministrowie finansów mają się jednak spróbować porozumieć w tej sprawie.

W oczekiwaniu na tę decyzję organizacja działająca przeciwko ubóstwu Oxfam opublikowała raport wskazujący na kraje, które powinny się znaleźć na takiej "czarnej liście". "Aby unijna lista rajów podatkowych była efektywna, powinna liczyć co najmniej 35 krajów, włączając w to takie państwa, jak Szwajcaria czy Bermudy" - czytamy w raporcie Oxfam.

Jej wyliczenie opiera się na szerszych kryteriach niż te, które zamierza zastosować UE. "28" jest w trakcie analizowania, które z 92 wskazanych krajów spełniają takie przesłanki, jak przejrzystość podatkowa czy uniemożliwianie przenoszenia zysków na dużą skalę.

Oxfam zastosował wobec tych samych 92 krajów unijne kryteria i dodatkowo sprawdził pod tym kątem kraje członkowskie. W efekcie obok terytoriów, które tradycyjnie wskazywane są jako "raje podatkowe", takich jak Bahamy, Kajmany czy Tajwan, na liście znalazły się też cztery kraje członkowskie UE. Są to: Irlandia, Luksemburg, Holandia i Malta.

Jeśli UE uda się stworzyć wspólny spis "jurysdykcji niechętnych współpracy do celów podatkowych", czyli potocznie czarnej listy rajów podatkowych, będzie to przełom. Rządy poszczególnych krajów dotychczas wolały bowiem mieć własne wykazy i nie chciały się dzielić informacjami na ich temat.

Według KE najbardziej ostrożne szacunki wskazują, że unikanie opodatkowania przez firmy kosztuje unijnych podatników 50 miliardów euro rocznie. Dlatego KE chce, żeby kraje UE jak najszybciej uzgodniły "czarną listę" rajów podatkowych, a także zakres działań, które zamierzają podjąć, by z rajami podatkowymi walczyć.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)