Słowacja, Luksemburg, Łotwa i Portugalia zgłosiły swoich kandydatów na stanowisko szefa eurogrupy, który przewodniczy spotkaniom ministrów finansów państw unii walutowej. To jedna z najważniejszych funkcji w UE, o którą zabiegają tym razem mniejsze kraje unijne.

Jak poinformowały służby prasowe Rady UE, o fotel zajmowany obecnie przez szefa resortu finansów Holandii Jeroena Dijsselbloema zabiega czworo ministrów: ze Słowacji - Peter Każimir, z Portugalii - Mario Centeno, z Luksemburga - Pierre Gramegna oraz z Łotwy - Dana Reizniece-Ozola.

Przewodniczący eurogrupy poza ustalaniem porządku obrad i kierowaniem spotkaniami eurolandu może też kierować radą zarządzającą Europejskiego Mechanizmu Stabilności, odgrywa zasadniczą rolę w stabilizowaniu finansowej sytuacji w unii walutowej. Teraz dostarcza np. środki finansowe dla Grecji w ramach programu pomocowego.

Dijsselbloem kończy w połowie stycznia swoją drugą kadencję. Był tak dobrze oceniany, że pozostał na stanowisku, mimo że jego Partia Pracy nie weszła w skład koalicji rządowej w Hadze (bardzo pomogły mu też przeciągające się do października rozmowy koalicyjne, dzięki czemu zachował funkcję szefa resortu finansów).

Socjaliści w Parlamencie Europejskim upomnieli się w tym tygodniu o to stanowisko, bo wiele ważnych pozycji w strukturach unijnych obsadzonych jest już przez centroprawicową Europejską Partię Ludową. Po odejściu Martina Schulza ze stanowiska przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Dijsselbloem, obok Frederiki Mogherini, był najbardziej prominentnym przedstawicielem socjaldemokratów w unijnych instytucjach.

Reklama

Niewykluczone, że centrolewicy uda się osiągnąć ten cel - dwoje z czworga kandydatów ma afiliacje lewicowe. Socjalistą jest Centeno, który - jak pisze Reuters - ma wsparcie Włoch. Minister finansów tego kraju Pier-Carlo Padoan również chciał zostać przewodniczącym eurogrupy, ale nie zdecydował się kandydować ze względu na niepewność co do składu rządu po przyszłorocznych wyborach we Włoszech.

Centeno, który doktoryzowali się na Harvardzie, jest wykładowcą. Stanowisko ministra finansów sprawuje od 2015 r. Jego szanse - jak twierdzą rozmówcy Reutera - może jednak zmniejszać to, że pochodzi z kraju, który musiał skorzystać z unijnej pomocy finansowej w czasie kryzysu. Teraz wzrost gospodarczy Portugalii jest najszybszy od dekady, a deficyt budżetowy - najwyższy od dziesięcioleci. Portugalczyk jest jednak postrzegany jako akademik, który nie zabłysnął w czasie spotkań ministrów finansów eurolandu.

Pod tym względem jego przeciwieństwem jest Słowak Peter Każimir, który należał do grupy jastrzębi podczas negocjowania warunków pomocy dla Grecji. Każimir to również socjalista, który może mieć poparcie Berlina, Holandii czy nawet unijnych chadeków.

Bratysława była jednym z liczących się kandydatów do przejęcia z Londynu siedziby Europejskiej Agencji Leków (EMA), ale ostatecznie przegrała batalię i EMA trafiła do Amsterdamu. Przyznanie Słowacji, nowemu krajowi członkowskiemu z Europy Środkowo-Wschodniej, stanowiska szefa eurogrupy mogłoby zatrzeć złe wrażenie wywołane tym, że ta część Europy została zupełnie pominięta przy decyzjach o relokacjach unijnych agencji z Londynu.

Łotyszka Dana Reizniece-Ozola jest jedyną kobietą ubiegającą się o stanowisko szefa eurogrupy; co może mieć znaczenie, bo UE stawia na zachowanie odpowiedniej proporcji w przyznawaniu ważnych stanowisk mężczyznom i kobietom. Krytycy Łotyszki wskazują jednak, że dotychczas nie była zbyt aktywna podczas spotkań eurogrupy, a w 2014 r. sprzeciwiała się przystąpieniu jej kraju do strefy euro.

Luksemburczyk Pierre Gramegna to liberał i centrysta oraz dyplomata z wieloletnim doświadczeniem. Stanowisko ministra finansów sprawuje od 2013 r. Jego kandydaturze może zaszkodzić fakt, że szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker jest również z Luksemburga. Ten mały, liczący niespełna 600 tys. mieszkańców kraj ma spore wpływy w UE, ale nie wiadomo, czy są one na tyle silne, by dwóch jego przedstawicieli piastowało bardzo ważne funkcje unijne.

Wybór szefa eurogrupy zaplanowany jest na poniedziałek. Zwycięzcą zostanie minister, który otrzyma co najmniej 10 z 19 głosów państw eurolandu. Jeśli nikomu nie uda się to w pierwszej rundzie, zorganizowana będzie dogrywka. Kadencja nowego szefa eurogrupy potrwa 2,5 roku. Dijsselbloem będzie pełnił swą funkcję do 13 stycznia.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)

stk/ fit/ mc/