W unijnym Komitecie Regionów w Brukseli powstała specjalna grupa, która ma przeanalizować wpływ gazociągu Nord Stream 2 na środowisko. W piątek odbyło się jej pierwsze posiedzenie.

Liczy ona 20 członków z 11 krajów europejskich. Jej inicjatorem jest marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz.

"Nord Stream 2 stanowi przedmiot gorących dyskusji w Komisji Europejskiej, Parlamencie Europejskim oraz w Radzie UE. W sposób zauważalny dzieli Europejczyków. Europejski Komitet Regionów jako ciało doradcze, które zabiera głos w ważnych sprawach dla Unii Europejskiej, prezentując punkt widzenia regionów i społeczności lokalnych, także musi podjąć tematykę kontrowersyjnego projektu. Nord Stream 2 bez wątpienia powinien być przedmiotem debaty w Komitecie, dlatego też wystąpiłem z inicjatywą powołania grupy międzyregionalnej" – podkreśla Geblewicz, który pełni funkcję przewodniczącego Międzyregionalnej Grupy ds. Nord Stream 2.

Jak wskazuje, regiony szczególnie obawiają się kwestii związanych z ochroną środowiska. Ingerencja w dno morskie Morza Bałtyckiego jest - według Geblewicza - niezwykle ryzykowna, ze względu na zalegające tam pozostałości amunicji i broni chemicznej z czasów II Wojnie Światowej. Ponadto - jak wskazuje - według licznych badań, podmorska infrastruktura o tak znaczącej kubaturze zakłóca naturalne ekosystemy, co wpływa negatywnie na populacje m.in. bałtyckich ryb, co może uderzyć w interesy lokalnych rybaków.

Z punktu widzenia województwa zachodniopomorskiego, budowa gazociągu Nord Stream 2 wywołuje zaniepokojenie także ze względu na potencjalne ograniczenie możliwości rozwojowych portu Szczecin-Świnoujście, gdyż rurociąg miałby przecinać tor dla statków o większej głębokości zanurzenia. Problemy środowiskowe, wskazuje marszałek, dotyczące projektu, podnosili również niemieccy rolnicy z wyspy Rugia, którzy stanowczo sprzeciwiali się realizacji tego projektu.

Reklama

Pierwsze posiedzenie grupy odbyło się 1 grudnia 2017 r. w Brukseli. Członkowie grupy wystosowali list do szefa Komisji Europejskiej Jean Claude’a Junckera, szefa Parlamentu Europejskiego Antonio Tajaniego oraz przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska z informacją o powołaniu grupy oraz deklaracją ścisłej współpracy ze wszystkimi instytucjami europejskimi.

Wskazują w liście, że potrzebne są analizy w sprawie budowy nowej nitki na Bałtyku. Podkreślają że ważne jest, aby omówić wpływ rurociągu na środowisko, bo konsekwencje budowy Nord Stream 2 mogą być nieodwracalne. Zwracają uwagę na aspekt broni chemicznej zatopionej w Morzu Bałtyckim oraz pobliski obszar Natura 2000.

"Jako przedstawiciele władz regionalnych z jedenastu państw członkowskich, reprezentujący wszystkie grupy polityczne, w tym niezrzeszonych, pracując w Komitecie Regionów czujemy się zobowiązani do wypracowania regionalnego wkładu w trwającą europejską dyskusję na temat nowego projektu rurociągu" - wskazują w liście.

Oprócz reprezentantów Polski w grupie znajdują się przedstawiciele regionów z Danii, Finlandii, Łotwy, Litwy, Cypru, Węgier, Malty, Włoch, Belgii i Niemiec.

Nord Stream 2 to projekt liczącej 1200 km dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Moc przesyłowa to 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Gazociąg ma być gotowy do końca 2019 roku. Po tym czasie Rosja zamierza zaprzestać przesyłania gazu rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy. Polska, kraje bałtyckie i Ukraina sprzeciwiają się projektowi.

W przedsięwzięciu uczestniczą niemieckie koncerny Uniper i Wintershall oraz francuski Engie, austriacki OMV i brytyjsko-holenderski Royal Dutch Shell.

Z Brukseli Łukasz Osiński

>>> Czytaj także: OPEC i Rosja kijem Wisły nie zawrócą. Rewolucja się dokonała