Instalacja zakończyła się 2 grudnia i przebiegała dwuetapowo. Najpierw ważący 330 ton korpus reaktora został na specjalnej platformie przesunięty po szynach, a następnie podniesiony i zamontowany przy pomocy dźwigu. Korpus ma wysokość 11 m i średnicę 4,5 m.

W pierwszym bloku energetycznym reaktor oraz cztery generatory pary zostały już zamontowane.

Montaż korpusu reaktora w pierwszym bloku energetycznym był opóźniony w związku z wypadkiem, do którego doszło latem ubiegłego roku po jego dostarczeniu na plac budowy. „Zadziałał +czynnik ludzki+, korpus upadł na ziemię. Ponieważ uznaliśmy, że bezpieczeństwo jądrowe jest priorytetem, zdecydowaliśmy się na wymianę pokrywy” – wyjaśniał dyrektor elektrowni Michaił Filimonau.

Kilka miesięcy później, w czasie transportu nowego korpusu pierwszego reaktora, ładunek wieziony na platformie kolejowej zahaczył o słup energetyczny. Według Filimonaua nie doszło wówczas do uszkodzenia pokrywy, a tylko do lekkiego otarcia metalowej obudowy ochronnej używanej do transportu.

Reklama

Białoruska elektrownia atomowa powstaje w obwodzie grodzieńskim, ok. 20 km od miejscowości Ostrowiec według rosyjskiego projektu AES-2006. Głównym wykonawcą projektu jest Rosatom.

Elektrownia będzie się składać z dwóch bloków energetycznych, z których każdy ma reaktor o mocy do 1200 megawatów. Pierwszy blok ma zostać uruchomiony do końca 2019 r.

Obawy i zastrzeżenia w związku z budową białoruskiej elektrowni niejednokrotnie wyrażała Litwa, której władze określają ją jako „rosyjski projekt geopolityczny”.

Wilno zarzuca Białorusinom m.in. wybiórcze podejście do kwestii bezpieczeństwa, a także nieudzielanie pełnych informacji na temat budowy elektrowni, która powstaje w odległości zaledwie 40 km od litewskiej stolicy.

Z Mińska Justyna Prus (PAP)