Zgodnie z poniedziałkowym postanowieniem Sądu Najwyższego podpisany we wrześniu dekret Trumpa ma obowiązywać w całości do momentu ostatecznego rozpatrzenia odwołania administracji od decyzji sędziów federalnych, którzy go zablokowali. Ministerstwo sprawiedliwości odwołało się od tych decyzji.

Zespół sędziów Sądu Najwyższego nie podał uzasadnienia swojej poniedziałkowej decyzji podjętej stosunkiem głosów 7 "za" do 2 "przeciw" o wyrażeniu warunkowej zgody na wejście rozporządzenia w życie.

Imigracyjny dekret Trumpa przewiduje wprowadzenie bezterminowego zakazu wjazdu na teren USA obywateli sześciu państw zamieszkiwanych przez muzułmańską większość państw: Czadu, Iranu, Jemenu, Libii, Somalii i Syrii - oraz dodatkowo - mieszkańców Korei Północnej i tych obywateli Wenezueli, którzy są członkami bądź są powiązani związkami rodzinnymi z krytykowanym za łamanie praw obywatelskich rządem prezydenta Nicolasa Maduro w Wenezueli.

W przeciwieństwie do pierwszego antyimigracyjnego rozporządzenia wydanego przez Trumpa bezpośrednio po objęciu urzędu w styczniu b.r., które zostało wprowadzone na 90 dni, trzecie rozporządzenie jest bezterminowe i ma charakter warunkowy: lista państw, których obywatele są objęci zakazem wjazdu na teren USA, może być rozszerzona bądź ograniczona w zależności do decyzji departamentu bezpieczeństwa krajowego (DHS) po przeglądzie dokonywanym co 100 dni.

Reklama

Nowe ograniczenia wjazdu na teren USA nie będą dotyczyły osób wywodzących się z państw objętych zakazem, które otrzymały amerykańskie wizy przed 24 września. Wtedy upłynęła ważność drugiego dekretu prezydenta Trumpa i zostało wydane trzecie rozporządzenie.

Wejście w życie trzeciego dekretu zablokowali 17 października (w przeddzień jego wejścia w życie), m.in. sędziowie federalni na Hawajach i w stanie Maryland, którzy uzasadnili swoje decyzje faktem, że trzecie rozporządzenie obejmujące mieszkańców 6 państw zamieszkiwanych przez muzułmańską większość oraz obywateli Korei Płn. i niektórych mieszkańców Wenezueli, nie wyjaśnia przekonująco, w jaki sposób 150 mln obywateli państw objętych zakazem zagraża Stanom Zjednoczonym. Sędziowe uznali, że trzeci dekret podzieli losy dwóch poprzednich rozporządzeń Trumpa wydanych w styczniu i w marcu, ponieważ "powiela dokładnie te same usterki, co dwa poprzednie".

Adwokaci przeciwników trzeciego antyimigracyjnego rozporządzenia prezydenta Trumpa wskazywali ponadto, że zakaz wjazdu obejmuje także osoby, które mają krewnych mieszkających w USA.

Poniedziałkowa decyzja Sądu Najwyższego zamyka chwilowo trwający od stycznia ciąg rozpraw sądowych dot. dekretów migracyjnych Trumpa,

Pierwsze rozporządzenie wydane 23 stycznia spotkało się z protestami m.in. przedstawicieli Partii Demokratycznej, organizacji praw człowieka oraz szefów wielkich korporacji, głównie sektora IT (Internet Technology - technologii internetowej)

Podobnie było z drugim dekretem. Sędziowie federalni zablokowali wejście w życie większości jego postanowień jako wymierzonych głównie w muzułmanów, co stałoby w sprzeczności z konstytucyjnymi gwarancjami równych praw dla wszystkich religii.

W rezultacie działań prawnych podjętych przez prokuratorów generalnych kilku stanów, większość klauzul dwóch pierwszych rozporządzeń Trumpa, po wielomiesięcznych potyczkach w sądach zostało zablokowanych przez sędziów federalnych mianowanych z reguły przez b. demokratycznego prezydenta Baracka Obamę w czasie jego ośmioletnich rządów - od 2009 do 2017 roku - w Białym Domu.

Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP)

tzach/ mars/