Obłożona sankcjami przez Zachód Rosja odwraca się od niego, szuka sojuszy i stref wpływów. Na losy sankcji USA wpłynie wynik śledztwa w sprawie ingerencji Kremla w wybory w tym kraju. Jeśli pozostaną to Moskwa odpowie eskalowaniem napięć - pisze Stratfor.

Rosja, izolowana przez UE i USA, stara się budować strefę wpływów w Azji, krajach arabskich, czy Wenezueli, a ponieważ przyczyny konfliktu z Zachodem - jak interwencja na Ukrainie czy wzmacnianie rosyjskiej obecności militarnej u wschodnich granic NATO - raczej nie znikną, będzie to trend definiujący nową politykę Kremla - prognozuje amerykański ośrodek analityczny.

Sytuacja uległaby zmianie, gdyby UE i USA zrezygnowały z sankcji nałożonych na Rosję; w Europie mógłby mieć na to wpływ wynik przyszłorocznych wyborów we Włoszech, a w Ameryce ustalenia śledztwa w sprawie ingerencji w wybory w 2016 roku.

Ale eurosceptyczne, prorosyjskie ugrupowania mają nadal małe szanse na zwycięstwo we Włoszech, a prezydent Donald Trump, który chętnie zrezygnowałby z sankcji, jest w niezręcznej sytuacji z powodu toczącego się dochodzenia. Ponadto wielu jego bliskich doradców jest przeciwnych zacieśnianiu więzi z Rosją.

Jednak jeśli USA nie zniosą restrykcji lub zdecydują się na dostarczenie Ukraińcom broni śmiercionośnej - za czym opowiada się część administracji Trumpa - to Rosja będzie eskalować konflikt na wschodzie Ukrainy lub odpowie na to podjęciem działań w jakimś innym regionie. "Impas w relacjach Zachodu z Rosją ewoluuje (...). Ale te napięcia w nadchodzącym roku nie wygasną (...). Nie będzie też prawdopodobnie przełomu" - ostrzega ośrodek.

Reklama

Kreml szuka więc innych partnerów. "Rosja rozwinęła relacje gospodarcze z Chinami i państwami arabskimi. Jednocześnie zwiększyła swe zaangażowanie w miejscach, którymi żywo interesują się USA i UE jak Syria czy Korea Płn." - twierdzi Stratfor.

Zabiegi te w istocie poważnie rozszerzyły wpływy Rosji na Bliskim Wschodzie i w rejonie Azji-Pacyfiku; następnym ruchem Kremla było "umocnienie relacji strategicznych" w takich miejscach jak Afganistan, Wenezuela i Libia - wylicza ośrodek.

Wydawało się początkowo, że Rosja podjęła interwencje "poza tradycyjną strefą zainteresowań (...), aby wzmocnić swą pozycję w negocjacjach z USA" w sprawach dotyczących sankcji, czy też jej bliższego sąsiedztwa. Ale - jak ocenia Stratfor - teraz te nowe relacje czy strefy wpływów są już czymś więcej niż elementem strategii negocjacyjnej.

"Tak naprawdę, to Moskwa bardzo poważnie zainteresowała się wieloma z tych regionów w wymiarze politycznym, ekonomicznym, a także ze względu na swe bezpieczeństwo. Zabiegi o relacje z Zachodem nie są już tym, co definiuje rosyjską politykę zagraniczną" - konkluduje ośrodek.

Należy przy tym oczekiwać, że napięcia w stosunkach z USA i UE nie znikną, a może nawet nasilą się w 2018 roku, ale ta rywalizacja "będzie tylko jednym w wielu wymiarów i priorytetów" polityki zagranicznej Kremla - prognozuje Stratfor.

W lipcu prezydenci Rosji i Chin Władimir Putin i Xi Jinping spotkali się w Moskwie i ogłosili, że stosunki rosyjsko-chińskie znajdują się w "najlepszym momencie w historii". Putin podkreślił, że stanowiska Moskwy i Pekinu we wszystkich ważniejszych kwestiach międzynarodowych są zbieżne, będą też w przyszłości przedmiotem stałych konsultacji.

W poniedziałek Rosja i Chiny rozpoczęły wspólne manewry sztabowe. Jak poinformowało chińskie ministerstwo obrony, ćwiczenia mają wzmocnić współpracę wojskową obu krajów i "zapewnić równowagę sił w regionie Azji i Pacyfiku".

>>> Czytaj też: Niemieckie media: Flagi USA płoną, a Rosja wraca na Bliski Wschód