Prezydent Andrzej Duda powołał w poniedziałek rząd Mateusza Morawieckiego. Nowy premier, który urząd objął po Beacie Szydło, został jednocześnie powołany na szefa resortu finansów i rozwoju; b. premier Beata Szydło została wicepremierem, skład reszty Rady Ministrów nie zmienił się. Nowy premier we wtorek wygłosił expose w Sejmie.

Kornel Morawiecki pytany w TVN24 o expose Mateusza Morawieckiego powiedział, że czuł radość i ciężar odpowiedzialności, który spoczywa na nowym premierze. Przypomniał, że jego syn w swoim przemówieniu akcentował jedność i to, że Polacy są biało-czerwoną drużyną.

Lider koła Wolni i Solidarni był pytany, czy za radykalny spór polityczny w Polsce, odpowiada tylko jedna strona - czy nie ma winy po stronie PiS.

"Myślę, że my wszyscy odpowiadamy, my wszyscy Polacy osłabiamy się tym sporem i to jest nasza zbiorowa wina w jakimś sensie. Jeżeli mamy toczyć rozmowy i mamy się nawet spierać, to powinno to być w jakichś granicach, nie może (być tak), żeby mój kolega z PO wychodził na mównicę i kończył swoje przemówienie +precz z Kaczorem dyktatorem+. Jakim to dyktatorem jest pan prezes?, czy łamane są jakieś prawa obywatelskie?, czy jest brak demokracji, czy ktoś jest prześladowany?" - powiedział K. Morawiecki.

Reklama

Pytany, czy zabrakło czegoś w expose syna wskazał, że nowy premier nie powiedział zupełnie nic o relacjach ze Wschodem, z Rosją. "Nie padła w ogóle nazwa tego państwa, a to jest bardzo poważna relacja" - powiedział K. Morawiecki. Dodał, że nie powinno być tak, aby te dwa narody były przeciwstawiane sobie.

Znaczył, że jego syn mógłby "przynajmniej jakimś gestem zwrócić się do braci Rosjan". "Byłby to ważny gest, tego mi zabrakło" - powiedział lider koła Wolni i Solidarni.

Pytany o opinie opozycji, że jego jego syn będzie "marionetką" prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, odparł: "Moją marionetką, jako chłopak nie był".

Dopytywany, czy Mateusz Morawiecki, jako premier będzie miał większą niezależność niż Beata Szydło, odpowiedział: "Mateusz jest mniej w ogóle związany z tą partią, która go wskazała na premiera, ma mniejsze tam umocowanie (...). To jest też jego słabość, ale z drugiej strony dobrze jakby tę słabość przekuł w swoją siłę, bo wtedy on jest większym otwarciem na społeczeństwo".

K. Morawiecki ocenił, że nowy rząd jest "taki sam, ale nie taki sam", ponieważ - jak podkreślił - jest pod innym przywództwem. Dodał, że gdyby jego syn był złym premierem, to jak najszybciej należy go zmienić. "Ale ja wierzę, że będzie dobrym premierem" - zastrzegł. Pytany, czy Kaczyński wybrał Mateusza Morawieckiego na swoje następcę, lider koła Wolni i Solidarni odparł, że tego nie wie, "ale pewne fakty na to wskazują".

W internetowej części programu K. Morawiecki był pytany, czy jemu i jego synowi nie przeszkadza, że za reformę sądownictwa odpowiada "prokurator stanu wojennego" Stanisław Piotrowicz (PiS). "Mnie przeszkadza (...) nie chcę oceniać pana Piotrowicza, ale rzeczywiście uważam, że ktoś, kto był prokuratorem w stanie wojennym, nie powinien być szefem komisji sprawiedliwości" - powiedział K. Morawiecki. Podkreślił jednocześnie, że Piotrowicz jest bardzo dobrym prawnikiem i podobają mu się wyjaśnienia Piotrowicza dot. sądownictwa. (PAP)

autor: Karol Kostrzewa