Jak poinformował w komunikacie Główny Urząd Statystyczny, w listopadzie br. sprzedaż detaliczna w cenach stałych w skali roku wzrosła o 8,8 proc., wobec wzrostu o 7,1 proc. przed miesiącem oraz o 7,4 proc. w listopadzie 2016 r..

"To znaczy, że handel detaliczny wykazuje cały czas dosyć wysoką dynamikę, co jest potwierdzeniem ciągle bardzo dobrej sytuacji gospodarczej" - wskazał Wyżnikiewicz. Dodał, że gospodarstwa domowe zwiększają swoje zakupy. "Jednocześnie znaczy to, że prawdopodobnie mniej oszczędzają, co też nie jest specjalnie korzystne dla przyszłego wzrostu" - ocenił.

Według Wyżnikiewicza decydujące dla wzrostu w ujęciu rocznym były wydatki w sektorze samochodów, farmaceutyków, kosmetyków, tekstyliów i odzieży; najmniej - paliwa. "Podstawowe potrzeby Polaków są zaspokojone i teraz ludzie kupują takie rzeczy jak samochody, meble, odzież, kosmetyki" - powiedział.

"To jest sygnał, że w jakiś stopniu wzrasta zamożność społeczeństwa" - ocenił wiceszef Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych. Jego zdaniem jest to również wynikiem tego, że paliwa podrożały bardzo niewiele i "była możliwość, by strumień pieniędzy był kierowany na inne dobra".

Reklama

"Zadziwiający jest bardzo duży wzrost - o 26 proc. - wydatków na tekstylia, odzież, obuwie. Na to też wpływ miał m.in. spadek cen w tych grupach towarowych. Tutaj działa prosty rynkowy mechanizm: ceny spadają, więcej kupujemy" - wskazał.

Ekspert zauważył jednocześnie, że w porównaniu z październikiem br. mamy spadek o 1,9 proc., który, jak ocenił, jest "spadkiem o charakterze sezonowym".

Jak zaznaczył Wyżnikiewicz, jeśli dochody kierowane są prawie wyłącznie na spożycie, to nie jest dobrze, bo część pieniędzy trzeba oszczędzić.

"Te oszczędności mogą np. finansować inwestycje. A z tych danych wynika, że skłonność do oszczędzania w Polsce jest bardzo nieduża" - ocenił.

Magdalena Jarco

>>> Czytaj także: Ceny żywności na święta. E.Leclerc i Biedronka wśród najdroższych sklepów