Sektor określany mianem nowej gospodarki ma tworzyć milion miejsc pracy rocznie i pomóc zrównoważyć zwolnienia w tradycyjnych branżach, takich jak przemysł stalowy i węglowy – przewiduje Instytut Ekonomii Populacji i Pracy przy Chińskiej Akademii Nauk Społecznych (ChANS).

Nowa gospodarka w Chinach rosła w ostatnich 10 latach średnio w tempie 16,1 proc. rocznie, czyli 1,9 razy szybciej niż wynosił wzrost PKB – obliczyli badacze instytutu.

Liczba miejsc pracy tworzonych przez ten sektor rosła w tym czasie średnio o 7,2 proc. rocznie, a więc 22 razy szybciej niż wyniósł ogólny wzrost liczby miejsc pracy w Chinach. Świadczy to o „wielkim potencjale do kompensowania presji na zwolnienia, związanej z cięciami nadwyżek mocy produkcyjnych” - napisano w informacji prasowej ChANS.

Chiny zmieniają model rozwoju oparty na przemyśle i inwestycjach, na wzrost napędzany konsumpcją wewnętrzną i wysokimi technologiami, określany przez władze jako „wzrost wysokiej jakości”. Towarzyszą temu "reformy strony podażowej", czyli cięcia nadwyżki zdolności produkcyjnej w niektórych sektorach.

Reklama

Według ChANS w 2016 roku ten nowy sektor stanowił 14,6 proc. całości chińskiej gospodarki i zatrudniał 10 proc. pracowników. Akademia przewiduje, że gałąź ta będzie dalej rosła, generując do 2020 roku milion nowych miejsc pracy rocznie.

Szacunki te przedstawiono we wtorek w Pekinie na konferencji prasowej dotyczącej książki o nowej gospodarce w Chinach, napisanej przez badaczy ChANS. Jeden z autorów publikacji, wykładowca Uniwersytetu Ludowego w Pekinie Yang Weiguo, wyjaśnił, że nowa gospodarka opiera się na innowacji, a jej rozwój związany jest z ekonomią współdzielenia (sharing economy), ekonomią cyfrową (digital economy) i ekonomią platform (platform economy).

„Zmiany, jakie przyniosła nowa gospodarka, są drastyczne, ale pod pewnymi względami delikatne, skoro 80-latkowie mogą z łatwością komunikować się na WeChacie albo wezwać samochód przez Didi” - powiedział Yang, cytowany przez hongkoński dziennik „South China Morning Post”.

WeChat to najpopularniejszy chiński komunikator na smartfony, przypominający amerykańskiego WhatsAppa, który jest w tym kraju zablokowany. Didi to chiński odpowiednik Ubera, który wygrał z nim rywalizację na lokalnym rynku i ostatecznie wykupił chińską filię amerykańskiego przedsiębiorstwa, stając się praktycznie monopolistą na polu platform do wzywania taksówek w Chinach.

ChANS pokazał Didiego jako przykład potencjału nowej gospodarki do tworzenia miejsc pracy, szczególnie w miejscach dotkniętych masowymi zwolnieniami pracowników tradycyjnego przemysłu. Pomiędzy 30 czerwca 2016 roku a 30 czerwca 2017 roku Didi stworzył 2,9 mln miejsc pracy, zmniejszając presję wywołaną przez odgórną kampanię cięcia nadwyżek mocy produkcyjnych – podano w materiale prasowym.

W lutym chińskie ministerstwo ds. zasobów ludzkich i bezpieczeństwa socjalnego ogłosiło, że w związku z redukcją nadwyżek w całym kraju zwolnionych zostanie 1,8 mln pracowników sektorów stalowego i węglowego, a więc blisko 15 proc. osób pracujących w tych branżach - przypomina "SCMP".

>>> Czytaj też: Porozumienie z UE było na wyciągnięcie ręki. Ujawniamy kulisy tajnych rozmów rządu PiS z Brukselą