Tego można było się spodziewać: Komisja Europejska podważyła reformę wymiaru sprawiedliwości wprowadzaną w naszym kraju
Komisja złożyła wczoraj wniosek o uruchomienie art. 7 traktatu o UE, którego celem jest ustalenie, czy w Polsce istnieje ryzyko naruszenia zasad demokracji. Równolegle skierowała do Trybunału Sprawiedliwości UE pozew o zbadanie, czy polska ustawa o ustroju sądów powszechnych, różnicując wiek emerytalny sędziów – nie narusza zasady równości płci. Decyzja zbiegła się w czasie z „błogosławieństwem”, którego udzielił nowemu rządowi Austrii Jean-Claude Juncker. Resorty siłowe w nim objęła antymuzułmańska, eurosceptyczna i prorosyjska Partia Wolności założona w latach 50. przez byłego oficera SS.
– Polska nie pozostawiła nam wyboru – komentował wiceszef KE Frans Timmermans. – Każdy obywatel UE ma prawo do niezależnego sądu. Przez dwa lata przyjęto 13 ustaw, które naruszają niezależność sędziów – dodawał, nie precyzując, o jakie ustawy chodzi. – Polska jest przywiązana do zasady praworządności tak samo jak UE – napisał na Twitterze premier Mateusz Morawiecki.
Wczorajsze decyzje to kolejne fronty w sporze Polska – UE. 20 lutego zostanie opublikowana opinia rzecznika TSUE w kwestii wycinki w Puszczy Białowieskiej (władze w Warszawie są oskarżane o naruszenie dwóch dyrektyw: ptasiej i siedliskowej). W trybunale będzie również rozpatrywana sprawa niezrealizowania zobowiązań dotyczących relokacji migrantów.
W kręgach rządowych panuje przekonanie, że spór – nawet jeżeli skończy się stwierdzeniem w Radzie UE, że w Polsce istnieje ryzyko naruszenia zasad demokratycznych – zostanie w niej zamrożony, bo nie uda się osiągnąć jednomyślności i tym samym nie uda się realnie ukarać Polski. Wczoraj wicepremier Węgier Zsolt Semjén zapowiedział, że Budapeszt „obroni Polskę”. – Jeśli dojdzie do głosowania, Litwa nie poprze nałożenia sankcji na Polskę. Ale powinniście zakończyć konflikt z UE, bo on szkodzi całemu regionowi. Złe relacje z Polską dają niektórym politykom z Zachodu pretekst do postponowania całej Europy Środkowej – mówi nam źródło w rządzie litewskim. Z kolei prezydent Łotwy Raimonds Vejonis w wywiadzie dla DGP przekonywał: „Ta sprawa powinna być rozwiązana w dialogu między Polską i UE. Nie jesteśmy zwolennikami sankcji”. Niechętni sfinalizowaniu procedury art. 7 po myśli Komisji będą również Rumuni, którzy próbują przeforsować – nieakceptowane przez Brukselę – ustawy dotyczące wymiaru sprawiedliwości.
Reklama

>>> Polecamy: KE sięga po "opcję nuklearną". Moody's dla DGP: Polskę broni silna gospodarka