Zarzuty dotyczą wpływu na jeden z przetargów dla wojska i trzech oświadczeń majątkowych senatora z lat 2011-12 - wynika z komunikatu.

Prokuratura podejrzewa go, że ujawnił znajomemu biznesmenowi tajne informacje o wartym prawie 22 mln zł przetargu na sprzęt dla jednostek specjalnych Wojska Polskiego. Śledztwo w tej sprawie trwa od grudnia 2013 r., prowadzone było przez Prokuraturę Okręgową w Łodzi. Śledczy podejrzewają go, że przyjął 91 tys. zł łapówki, w związku z pełnieniem przez niego funkcji senatora i wiceprzewodniczącego senackiej Komisji Obrony Narodowej.

Prokuratura poinformowała, że o winie senatora świadczą zebrane dowody m.in. zeznania licznych świadków, kontrola rozmów telefonicznych oraz korespondencji SMS-owej i mailowej. W ocenie prokuratury były to działania w celu osiągnięcia korzyści osobistych i majątkowych, przy których przekroczył swoje uprawnienia jako funkcjonariusz publiczny.

Według prokuratury Grubski na początku sierpnia 2013 r. nakłonił podpułkownika Marka D. z Inspektoratu Uzbrojenia MON do przekazywania mu niejawnych informacji o przetargu na zakup do szkolenia sił specjalnych laserowego symulatora, tzw. wirtualnego systemu taktycznego pola walki. "W ten sposób senator bezprawnie zdobył m.in. opis stawianych przez wojsko wymagań dotyczących symulatora, a także dane na temat możliwości spełnienia tych wymagań przez firmy ubiegające się o udział w przetargu" - oceniła prokuratura.

Reklama

Te dane przekazywał natychmiast mailem znajomemu prezesowi firmy, która złożyła wniosek o dopuszczenie do przetargu, biznesmenowi Henrykowi K. Według zeznań świadków jako wiceprzewodniczący komisji ON lobbował na rzecz tej firmy w przetargu wartym prawie 22 mln zł.

"Doprowadziło to ostatecznie do udaremnienia przetargu, który został unieważniony, gdy informacje o nieprawidłowościach powzięło Centralne Biuro Antykorupcyjne. W rezultacie Siły Specjalne Wojska Polskiego nie otrzymały symulatora, który miał się przyczynić do podniesienia jakości szkolenia i kwalifikacji komandosów" - podała PK w komunikacie.

Trzy zarzuty mają dotyczyć nieprawdy w oświadczeniach majątkowych i zaniżenia informacji o posiadanym majątku w sumie o ponad 105 tys. zł. Z analizy oświadczeń wynika, że w oświadczeniu z sierpnia 2011 r. senator wpisał, że ma 52 tys. 693 zł na rachunkach bankowych, gdy w rzeczywistości miał 64 tys. 171 zł i 86 gr.

W kolejnym z listopada 2011 r. podał, że ma 550 zł na rachunkach w banku, a miał faktycznie 67 tys. 475 zł i 73 gr oraz nie wykazał prywatnej pożyczki w wysokości 90 tys. zł - uważają śledczy.

W oświadczeniu z marca 2012 r. podał, że ma w banku 600 zł, podczas gdy w rzeczywistości miał 8 tys. 217 zł i 49 gr. Nie wykazał też 19 tys. zł zgromadzonych w domu i pożyczki 29 tys. zł zaciągniętej u osoby prywatnej - wynika z komunikatu.

Sprawę dotyczącą przetargu prowadził Łódzki Wydział Zamiejscowy Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej. Nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych bada Centralne Biuro Antykorupcyjne.

Piotr Kaczorek z wydziału komunikacji społecznej Biura powiedział PAP, że w obu sprawach CBA wykonywało analizy i czynności w śledztwie.

Zgodnie Konstytucją do dnia wygaśnięcia mandatu senatorowie są objęci immunitetem i nie mogą być pociągnięci do odpowiedzialności karnej bez zgody Senatu. Prokuratura wniosła jedynie o możliwość pociągnięcia senatora do odpowiedzialności karnej, w tej sprawie nie występuje o zgodę na zatrzymanie i areszt.

>>> Czytaj też: Kompleks polskiego narodu. Lechistan nadciąga