Popularna narracja wyjaśniająca stan współczesnej polityki mówi, że zdominowały ją emocje, które zastąpiły rzeczowe argumenty. To brzmi przekonująco?
Nie, bo ta narracja opiera się na archaicznej opozycji między rozumem a uczuciami, która w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat została obalona przez neuronauki. Od czasów Platona filozofowie uważali, że zrozumienie działania emocji jest kluczowe dla poznania ludzkiej natury oraz określenia najlepiej współgrającego z nią systemu politycznego. Tradycyjnie panowało przekonanie, że to racjonalność – mająca swoje źródło w rozumie – sprawia, że jesteśmy zdolni do tworzenia i życia według wspólnych zasad i podtrzymania sprawiedliwych rządów. Namiętności są natomiast pewną tajemniczą, głęboko ukrytą destrukcyjną siłą, która działając niezależnie od intelektu, utrudnia nam podejmowanie logicznych i świadomych decyzji.
Bo emocje z definicji są czymś irracjonalnym.
Tak właśnie myślano. I z powodu swojego szkodliwego wpływu muszą być ujarzmione i poddane kontroli, a najlepiej wykorzenione.
Wielu filozofów sugerowało, że jeśli nie da się emocji wyeliminować z polityki, to trzeba je ucywilizować za pomocą prawa i obyczajów. To też przestarzały pogląd?
Można tak to ująć. Przychodzi mi tu na myśl książka XVII-wiecznego filozofa Johna Locke’a o wychowaniu, w której przeciwstawia on wyższą klasę społeczną – gentlemanów – tym niżej urodzonym. Różnica między nimi miała sprowadzać się do tego, że przedstawiciele tej pierwszej wyrobili sobie umiejętność zduszenia żądz i namiętności, by oddawać się praktykom intelektu, podczas gdy ci drudzy ustępowali irracjonalnym skłonnościom. Czyli nie umieli kontrolować emocji. Co ciekawe, obecnie jesteśmy w stanie badać zachowanie ludzi, którzy na skutek poważnych urazów mózgu stracili pewne zdolności umysłowe związane z doświadczaniem stanów emocjonalnych. Jednym z takich eksperymentów jest gra znana pod nazwą Iowa Gambling Task. Jej uczestnicy mają do dyspozycji cztery talie kart, a każdej karcie przypisany jest określony nominał lub wartość ujemna – kara i nagroda. Gra polega na takim dobieraniu kart z dowolnej talii, aby zapewnić sobie jak najwyższą sumę pieniędzy. Uczestnicy nie wiedzą, że dwie talie są „dobre”, bo mają karty, z których nagrody przewyższają kary. Pozostałe talie zawierają karty z wyższymi nominałami, ale za to i z wyższymi karami. W efekcie gracze z czasem będą na nich tracić. Co się okazało? Zdrowi uczestnicy zaczęli rozumieć, które talie są przegrywające, po wyciągnięciu 40–50 kart. I wtedy zwracali się ku bezpiecznym zestawom. Czujniki na ich dłoniach rejestrujące elektryczną reakcję skóry wskazywały jednak, że początkowo stres związany z wyborem „złej” talii oraz zamiana na inną następowały u nich zanim mieli podejrzenie, że dany zestaw może być przegrywający. Wraz z doświadczeniem ich organizm sygnalizował wcześniej, kiedy przejdą do innej talii. Rejestrowano reakcję fizyczną człowieka zanim ten podjął świadomą decyzję, że teraz będzie ciągnął karty z nowego stosu. Natomiast osoby z upośledzeniem funkcji mózgu, które nie miały żadnych reakcji emocjonalnych na korzystanie z „dobrych” czy „złych” zestawów kart, w ogóle nie zmieniły swojej strategii gry, nawet gdy wiedziały już, które talie są bardziej ryzykowne. Co nam mówi to badanie? Że jeśli wyeliminujemy emocje, to staniemy się bardzo irracjonalni.
ada(2017-12-25 19:54) Zgłoś naruszenie 143
Gdyby Polacy weliminowali z podejmowania swoich decyzji emocje i uczucia , a kierowali sie ( dobrze uformowanym umyslem nabudowanym na milosci ) rozumem - to byliby mistrzami swiata . A tak sa rzucani od bandy do bandy ... , a na koncu sa zmeczeni i tak zamykaja sie w swoich zagrodach ( nie patrzac na calosc obrazu ) nie zdajac sobie sprawy , ze w ten sposob juz przegrali .
OdpowiedzSas(2017-12-26 08:52) Zgłoś naruszenie 40
O rany, jak można być naukowcem i podchodzić do problemu w tak prostacki sposób, że emocje albo złe albo dobre, nic po środku? Łatwo się argumentuje przeciwko beznadziejnie postawionej tezie "czy emocje są irracjonalne?", a przecież nie o to chodzi. Emocje, czyli po prostu reakcje powstające bez wcześniejszej analizy są oczywiście potrzebne, człowiek ewolucyjnie je nabył aby ułatwić sobie życie, żeby nie musiał zbyt wiele myśleć w każdej sytuacji - czasami działa instynktownie. Problem z emocjami jest taki, że CZASAMI, ale w bardzo ważnych momentach są one fatalnym doradcą, współczesne życie jest bardzo skomplikowane i jest mnóstwo zadań, które wymagają racjonalnej analizy aby je zrealizować i jeśli wtedy górę wezmą emocje to jest tragedia - tylko wtedy można powiedzieć że emocje są złe i warto je jakoś poskromić, albo odciąć od nich, ale robienie badań które mają udowodnić, że ogólnie emocje nam się czasami przydają i bez nich funkcjonujemy gorzej to jest przykład niezrozumienia problemu nad którym pochylał się przywołany w wywiadzie Platon.
Pokaż odpowiedzi (1)OdpowiedzMarcin(2018-01-03 09:05) Zgłoś naruszenie 00
Wyjaśnij co rozumiesz przez: "Emocje, czyli po prostu reakcje powstające bez wcześniejszej analizy są oczywiście potrzebne, człowiek ewolucyjnie je nabył aby ułatwić sobie życie, żeby nie musiał zbyt wiele myśleć w każdej sytuacji - czasami działa instynktownie". Zwlaszcza fragment czlowiek nabyl emocje ewolucyjnie?
Wrocławianin91(2017-12-26 07:36) Zgłoś naruszenie 21
To nie nie zrozumienie emocji tylko uleganie im doprowadziło nie tylko naszą politykę ale i cywilizację na skraj upadku. Tym czymś jest hedonizm, którego najwyższym ucieleśnieniem jest demokracja ! ( Ten system ma wiele plusów w zarządzaniu oddolnym małymi terytorialnie strukturami jak gminy ale nie prawodawstwo państwa czy długofalowa polityka narodowa, w ich przypadku jest to system zbyt krótkowzroczny i zależny od populizmu w złym rozumieniu tego słowa ) Plebs temu jest plebsem iż jest zbyt ograniczony w swej masie. Dlatego społeczeństwo bez stałych elit jak Rzymski patrycjat czy feudalne familie, bądź arystokracja rodowa, czy nawet o zgrozo komunistyczno-narodowo-finansowo-mandaryńskie elity Chin, będzie tym co plebs uosabia czyli krótkowzroczną masą zmierzającą ku zaspokojeniu przez chleb i igrzyska (oddaj je w ręce mas a i chleb i igrzyska im się przejadą i nie starczy ich by byli syci )
Odpowiedz