Demonstranci, głównie ze środowisk lewicowych, domagali się także ustąpienia innych "skorumpowanych" członków izraelskiego rządu.

W tym samym czasie przeciwko korupcji demonstrowało w Jerozolimie kilkuset zwolenników prawicy, domagając się respektowania zasad państwa prawa. "Korupcja jest chorobą i większym zagrożeniem niż Iran, Hezbollah, Hamas czy też Państwo Islamskie" - powiedział podczas manifestacji jej organizator Mosze Jaalon, były minister obrony w rządzie Netanjahu.

Według agencji Associated Press Benjamin Netanjahu był już co najmniej siedmiokrotnie przesłuchiwany przez policję w ramach dwóch postępowań dotyczących korupcji.

Od końca 2016 roku przeciwko premierowi toczą się dwa śledztwa. Pierwsze dotyczy luksusowych podarunków, które on i jego rodzina mieli otrzymywać od biznesmenów. Wartość tych prezentów szacuje się na dziesiątki tysięcy dolarów.

Reklama

Drugie dochodzenie dotyczy negocjacji z właścicielem największej gazety w kraju "Jedijot Achronot", którego Netanjahu miał przekonywać, by dziennik przedstawiał władze w korzystniejszym świetle.

Trzecie śledztwo, które nie objęło jeszcze samego premiera, ale dotyczy jego bliskich współpracowników oraz krewnego, związane jest z nabyciem przez Izrael niemieckich okrętów podwodnych za 2 mld dolarów. Podejrzanym zarzuca się konflikt interesów oraz spore korzyści finansowe w zamian z obietnicę wpłynięcia na decyzję premiera.

Netanjahu broni się przed zarzutami i przedstawia toczące się postępowania jako "polityczne polowanie", które ma go odsunąć od władzy.

Ewentualne postawienie premiera w stan oskarżenia nie obligowałoby go do złożenia urzędu, gdyż zgodnie z izraelskim prawem szef rządu nie musi rezygnować, nawet jeśli postawione mu zostaną zarzuty. Może jednak zostać zmuszony do ustąpienia.

68-letni Netanjahu jest szefem rządu Izraela od 2009 roku. Wcześniej sprawował tę funkcję w latach 1996-1999. Premier i jego żona Sara byli już wcześniej zamieszani w skandale korupcyjne. (PAP)

sp/