Premier Włoch Paolo Gentiloni oświadczył w niedzielę, że służby jego kraju odniosły "nadzwyczajne" sukcesy w walce z przemytnikami migrantów. Szef rządu spędził Wigilię na pokładzie okrętu włoskiej marynarki wojennej Etna, patrolującego Morze Śródziemne.

Okręt ten bierze udział w unijnej operacji Sophia, wymierzonej w przemytników migrantów.

Gentiloni na pokładzie jednostki powiedział, że Włochy są "zdolne pogodzić przyjmowanie migrantów z walką z ich przemytnikami".

"Dumni jesteśmy z tego, że byliśmy pierwszym krajem gotowym ratować życie ludzi" - dodał.

"Pracujemy nad tym, by pokonać niewolnictwo naszych czasów. W działaniach tych Włochy osiągnęły nadzwyczajne rezultaty. Zadaliśmy takie ciosy przemytnikom istot ludzkich, jakie nam się nawet nie śniły" - oświadczył premier.

Reklama

Podkreślił, że jego kraj "przyjmuje migrantów i jest na pierwszej linii walki z przemytem ludzi".

"Działamy na rzecz praw człowieka, a nawet, jak miało to miejsce dwa dni temu, otwieramy po raz pierwszy korytarz humanitarny dla uchodźców z Libii" - stwierdził, odnosząc się do przyjęcia pierwszej grupy 160 migrantów, którzy przylecieli do Włoch z obozów w tym afrykańskim państwie.

"Jako kraj odegraliśmy też fundamentalną rolę w walce z terroryzmem. Zrobiliśmy to ze względu na międzynarodową solidarność. Odegraliśmy tę rolę, ażeby bronić naszych narodowych interesów, ponieważ wiemy, jak zasadnicze znaczenie ma ta walka" - zaznaczył.

Premier zauważył, że "rok 2017 wspominany będzie jako rok militarnej porażki" Państwa Islamskiego. "W tej porażce Włochy odegrały bardzo znaczącą rolę. Z 1400 wojskowymi jesteśmy najbardziej znaczącą siłą w Iraku po Stanach Zjednoczonych" - przypomniał.

"Obecnie Irak przewraca kartę swej historii; wyzwolony został Mosul, są warunki, by wnieść nowy wkład i my, Włosi nadal będziemy go wnosić" - zadeklarował.

Gentiloni przypomniał, że w ostatnich latach terroryzm umocnił się w Afryce Subsaharyjskiej i to jest jeden z powodów - wyjaśnił - dla których część włoskich sił rozlokowanych w Iraku mogłaby zostać przerzucona do Nigru. Taką propozycję, dodał, jego rząd przedstawi parlamentowi w najbliższych miesiącach. Celem tej misji, jak mówił, byłoby "umocnienie tego kraju, przeciwstawienie się przemytowi ludzi i terroryzmowi".

Premier Włoch zastrzegł, że porażka Państwa Islamskiego nie oznacza likwidacji zagrożenia ze strony terroryzmu.

Szef włoskiego rządu mówił również, że jego kraj broni swych narodowych interesów, nie zapominając o przyjaźni z innymi.

"Musimy szukać równowagi. Biada, jeśli interes narodowy uważany jest za coś, co przeciwstawia się krajom ościennym czy innym państwom" - oświadczył Gentiloni.

>>> Czytaj też: Jedlak: Rodzinna kłótnia z Europą [OPINIA]