Wojna handlowa znajdowała się wysoko na listach tych negatywnych prognoz, które mogą się ziścić w 2017 roku. Tymczasem międzynarodowy handel dobrami i usługami w tym roku nie tylko się zwiększył, wzrósł bardziej, niż się tego spodziewano. Kolejny rok pokaże, czy to trwały trend, czy tylko przypadek, który sprzeciwił się polityce.

Wzrost handlu międzynarodowego to po części zasługa polepszenia globalnych wyników gospodarczych. Odporność systemu handlu międzynarodowego to także zasługa jego struktury. W końcu budowa łańcuchów dostaw, które oplatają cały świat, zajęła wiele dekad, zatem i ich demontaż nie nastąpi prędko, pomimo kilku twwetów wiadomo-kogo. Szerokie siły globalizacji są potężniejsze niż jeden człowiek.

Wszystko to sprawia, że znów zastanawiam się, czy przypadkiem polityka, w której wielu dziennikarzy czuje się bardzo dobrze, nie jest przeceniana jeśli chodzi o możliwość wpływu na podstawowe trendy gospodarcze. Ktoś może mi zarzuć ekonomiczny determinizm, ale świat się nie skończył pomimo geopolitycznego chaosu zarówno po prawej jak i po lewej stronie sceny.

Oczywiście nie oznacza to, że pewne zmiany nie okażą przełomowe, jeśli tylko środowisko gospodarcze oraz sytuacja na rynkach ulegną zmianie. Nie oznacza to także, że mapa handlowa świata nie ulegnie rekonfiguracji.

W kwestii tego ostatniego punktu warto przypomnieć, że w lipcu podpisano układ o wolnym handlu pomiędzy UE a Japonią, który wyeliminuje niemal wszystkie przeszkody pomiędzy tymi partnerami. Co więcej, jedenaście krajów Partnerstwa Transpacyficznego (TPP), już bez USA, lansują swoją własną wersję tego porozumienia w kierunku powiązania swoich gospodarek z Chinami.

Reklama

Globalizacja zatem może zmieniać swoją twarz, ale nie jest martwa. Błędem jest łączenie wielkich umów handlowych z globalnym handlem, ponieważ główne transakcje mogą przebiegać bez podpisywania umów.

Przyjrzyjmy się minikryzysowi związanemu z porozumieniem NAFTA. Łatwo przewidzieć, że negocjacje nie posuną się dalej, dopóki Donald Trump nie ogłosi, że chce się wycofać z tej umowy. Ale zaraz zaraz, przecież strony chcą renegocjować warunki, a nie rezygnować z porozumienia. Czy przypadkiem USA, Kanada i Meksyk, które są połączone umową NATFA, nie uniknęły negatywnych konsekwencji, gdy Republikanie wyjaśnili Donaldowi Trumpowi, że rezygnacja z tego porozumienia może uderzyć w obszary kraju, będące zapleczem politycznym Republikanów?

W czasie ostatniej rundy rozmów poza Waszyngtonem nie było nikogo ze strony USA w randze ministra. Sytuacja może się jednak zmienić w marcu przy okazji wyborów prezydenckich w Meksyku. Okazja taka może się okazać zbyt wielką pokusą dla Donalda Trumpa, aby wtedy powiedzieć, że USA wychodzą z porozumienia NAFTA.

Można sobie wyobrazić tweeta o następującej treści: „Meksyk i Kanada nie traktują poważnie USA. Gdy wygrałem wybory, mówiłem, że zawsze będę stawiał Amerykę na pierwszym miejscu”.

Oczywiście można sobie wyobrazić również inne działania niż napisanie tweeta. Wyjście z umowy NAFTA wymaga 6-misięcznego okresu wypowiedzenia wobec Kanady i Meksyku. Nowy prezydent Meksyku miałby zatem 3 miesiące na uzgodnienie nowych warunków. Tyle samo czasu mieliby republikańscy wyborcy z terenów rolniczych oraz lobbyści z Waszyngtonu, aby przygotować się do tej sytuacji.

Nie można także zapominać o sadach. Ciągłe procesy przeciw wprowadzonemu przez Trumpa zakazowi podróżowania mogłyby stać się normą. Oczywiście wyjście z układu NAFTA może przybrać różne formy, w niektórych przypadkach może nawet oznaczać „wejście”. Kongres USA może pozostawić cła na niezmienionym poziomie.

Nie wiadomo, jak dużo przestrzeni do samodzielnych działań ma prezydent Trump. Przepisy związane z układem NAFTA wciąż by obowiązywały, do czasu, aż Kongres ich nie odwoła. Kongres bowiem posiada szerokie uprawienia konstytucyjne w zakresie handlu.

W tym samym czasie w prawdziwym świecie towary będą ładowane do pociągów, samochodów, na statki oraz do samolotów. Moi koledzy z Bloomberga Enda Curran oraz Andrew Mayera donosili niedawno, że według prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) wolumen handlu towarami i usługami wzrośnie w tym roku o 4,2 proc. Rok wcześniej wzrost wyniósł 2,4 proc.

>>> Czytaj też: Miliarderzy przed komisją. Reprywatyzowali na podstawie akcji przedwojennych firm z bazarów