Rzeczniczka MON podkreśliła też, że "każdy wylot samolotu wojskowego przebiegał zgodnie z procedurami i przy zachowaniu wszystkich zasad bezpieczeństwa". Jak zapewniła na Twitterze, "realizacja zadań z użyciem samolotów wojskowych jest zawsze realizowana zgodnie z zasadami bezpieczeństwa i przepisami prawa".

"Fakt" opisał w sobotę wydarzenia związane z przygotowaniami do wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Kuwejcie. "Zabezpieczający wizytę oficerowie BOR nie mogli polecieć, bo MON +nie mogło+ znaleźć maszyny. A jak już ją znalazło, to w locie rozszczelniły się drzwi" - napisała gazeta.

Według dziennika, 18 grudnia, w poniedziałek, miał odbyć się wylot tzw. grupy przygotowawczej oficerów BOR i pracowników BBN przed wizytą prezydenta w Kuwejcie. Jak podaje gazeta, do wylotu nie doszło z braku sprawnej maszyny. Wylot przeniesiono na następny dzień, już z Poznania, ale - jak pisze "Fakt" - transportowy hercules został uziemiony "z powodu wycieku paliwa", z kolei oba sprawne samoloty CASA "poleciały z szefem MON do Afganistanu".

Po naprawieniu herculesa - podaje gazeta - początkowo Ministerstwo Obrony Narodowej nie wydawało zgody na wylot. "W końcu nastąpił wylot. Wtedy jednak, na wysokości ok. 5000 m, nastąpiło rozszczelnienie drzwi samolotu! Pilot związał je sznurkiem i zawrócił" - czytamy w artykule.

Reklama

"Dziś redakcja @FAKT24PL zamieściła kolejny FakeNews/kłamstwo dot. @MON_GOV_PL" - w ten sposób do publikacji gazety odniosła się w sobotę rano na Twitterze rzeczniczka prasowa MON.

Zwracając się do autorów artykułu, napisała: "Wszystkie informacje przypisujące MON jakiekolwiek działania na niekorzyść BBN i BOR, które umieściliście w artykule, są kłamstwem". Dodała, że "realizacja zadań z użyciem samolotów wojskowych jest zawsze realizowana zgodnie z zasadami bezpieczeństwa i przepisami prawa". (PAP)