Tekst Davisa dla "Telegrapha" jest pierwszym nakreśleniem pozycji rządu w Londynie przed wznowieniem negocjacji w sprawie przyszłych relacji Wielkiej Brytanii ze Wspólnotą po zaplanowanym na marzec 2019 roku wyjściu z UE.

Przedstawiając swoje plany na kolejne miesiące, minister podkreślił m.in. konieczność szybkiego wypracowania okresu przejściowego, który da obu stronom pewność regulacyjną i więcej czasu na negocjacje dotyczące docelowej umowy handlowej.

"Proces przejścia do nowych ustaleń powinien być ustalony na wczesnym etapie negocjacji, biorąc pod uwagę, że pozycje obu stron są dobrze znane. We Florencji premier (Theresa May) zaproponowała okres około dwóch lat dla Wielkiej Brytanii po wyjściu z UE na utrzymanie kluczowych praw i zobowiązań dotyczących wspólnego rynku i unii celnej. Takie rozwiązanie jest w interesie obu stron, więc porozumienie do końca marca wydaje się możliwe" - napisał Davis.

Jak jednak argumentował, "startujemy z wyjątkowej pozycji: jesteśmy bliżej niż Kanada czy Japonia, więksi niż Norwegia i dalece bardziej zintegrowani - od sieci energetycznych po sektor usług - niż jakikolwiek inny partner handlowy (UE)".

Reklama

"Nasze podejście jest proste: będziemy patrzeć na całość istniejącej współpracy gospodarczej i będziemy próbowali ustalić, w jaki sposób można ją zachować, ograniczając nowe utrudnienia do minimum i jednocześnie przywracając brytyjskiemu parlamentowi kontrolę (nad przepisami, wydawaniem pieniędzy i imigracją - PAP)".

Minister wskazał między innymi, że możliwa jest dalsza współpraca regulatorów w kwestii uproszczonej procedury dopuszczania do wzajemnych rynków.

"Przez dekady nie mieliśmy nic przeciwko europejskim instytucjom przeprowadzającym testy potwierdzające, że produkty - od samochodów po urządzenia medyczne - mogą trafić na rynek w Wielkiej Brytanii. Biorąc pod uwagę poziom wzajemnego zaufania dla naszych instytucji, nie widzę powodu, dla którego wzajemne uznawanie tych decyzji nie powinno być kontynuowane po naszym wyjściu" - napisał.

Jak dodał, podobna logika powinna być stosowane w sprawie przyszłego przepływu usług, których ominięcie lub ograniczenie w przyszłym porozumieniu handlowym byłoby zdaniem Davisa "selektywnym podejściem". Rządowi w Londynie w szczególności zależy na zachowaniu możliwości świadczenia usług finansowych, które są istotne dla londyńskiej dzielnicy finansowej City, oraz usług technologicznych.

"Przy wystarczającej determinacji i elastyczności możemy znaleźć odpowiednie rozwiązanie, bez zagrożenia dla głównego priorytetu naszego partnera: integralności europejskiego wspólnego rynku. Po Brexicie dobrobyt Wielkiej Brytanii będzie rósł wraz z dobrobytem Europy, a nie pomimo niego" - podkreślił.

Davis zaznaczył także, że przyszłe rozmowy będą dotyczyły nie tylko handlu, ale także m.in. współpracy w zakresie bezpieczeństwa, obronności i walki z terroryzmem. "Zagrożenia, z którymi mierzą się Europejczycy, są takie same czy na koncercie muzyki pop w Manchesterze, czy na targu świątecznym w Berlinie" - napisał, przypominając dwa niedawne ataki terrorystyczne.

"Negocjacje o przyszłości nie będą proste. (...) Wierzę jednak, że mogą być zakończone sukcesem, bo nic tak nie służy przyszłości kontynentu europejskiego jak silne i oparte na wzajemnym powodzeniu relacje" - napisał minister.

Wielka Brytania rozpoczęła proces wyjścia z Unii Europejskiej 29 marca 2017 roku i opuści Wspólnotę 29 marca 2019 roku. W grudniu brytyjska premier i liderzy pozostałych 27 państw UE zakończyli pierwszy etap rozmów dotyczący rozliczeń budżetowych, przyszłości praw obywatelskich oraz relacji Irlandii Północnej z Irlandią.

>>> Czytaj też: Polacy za granicą: gdzie wyjeżdżają i ile zarabiają?