Po jednorazowym zastrzyku finansowym o wartości 380 mln zł, rynek mieszkaniowy będzie musiał już sobie radzić bez rządowego dofinansowania. Spodziewany wzrost stóp procentowych NBP również ograniczy popyt na lokale i domy.
ikona lupy />
Rok 2018 bez MdM RP / Media

Tytułowe stwierdzenie o 2018 roku bez MdM-u, wbrew pozorom ma wiele wspólnego z rzeczywistością. Mieszkania, których nabywcy otrzymali dopłaty na początku stycznia, zostały już zarezerwowane nieco wcześniej (zwykle w IV kw. 2017 r.). Prognozy dla 2018 r. wskazują jednak, że kondycja rynku pracy pomoże sprzedawcom i nabywcom mieszkań.

Skończyły się już środki na większy zastrzyk finansowy z BGK

Ze względu na swoją wartość (ok. 380 mln zł), ostatnia część dopłat z programu MdM, bez wątpienia jest dość ważnym bodźcem popytowym. Jak przypominają jednak eksperci portalu RynekPierwotny.pl trzeba pamiętać, że 2018 r. będzie się cechował mniejszą wartością wypłaconego dofinansowania niż trzy poprzednie lata. Możemy już być pewni, że do nabywców lokali i domów trafią dotacje o wartości, która znacząco nie przekroczy 380 mln zł. Analogiczna suma dopłat z Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK), w poprzednich latach wynosiła:

Reklama

• 366,3 mln zł - 2014 r. (w tym 98,5 mln zł od stycznia do marca)
• 767,1 mln zł - 2015 r. (w tym 105,9 mln zł od stycznia do marca)
• 794,6 mln zł - 2016 r. (w tym 415,1 mln zł od stycznia do marca)
• 625,4 mln zł - 2017 r. (w tym 511,5 mln zł od stycznia do marca)


Jeżeli dodatkowo weźmiemy pod uwagę przesunięcie popytu związanego z programem MdM (patrz umowy rezerwacyjne) na IV kw. 2017 r. to okaże się, że wpływ ostatnich rządowych dopłat będzie mocno ograniczony. Deweloperzy już szykują się na zmianę struktury sprzedaży po styczniu 2018 r. Właśnie dlatego można zauważyć mniejszą liczbę nowych projektów z najniższej półki cenowej. Obecnie mniej atrakcyjne są takie lokalizacje jak na przykład krakowskie Swoszowice, którymi inwestorzy zainteresowali się ze względu na możliwość łatwego wybudowania lokali z ceną niższą od limitów MdM-u.

Sprzedawcom lokali pomoże spadające bezrobocie i wzrost płac

Brak długoterminowego wsparcia rynku przy pomocy dopłat mieszkaniowych to nie jedyna zła wiadomość dla sprzedawców mieszkań dotycząca 2018 roku. W ramach swojego najnowszego pakietu prognoz na 2018 rok, Narodowy Bank Polski przewiduje również wzrost inflacji (2017 r. - 1,9%, 2018 r. - 2,3%) oraz spadek tempa wzrostu gospodarczego (z 4,2% w 2017 r. do 3,6% w 2018 r.). Jak prognozują analitycy portalu RynekPierwotny.pl zdolność kredytowa nabywców nowych i używanych mieszkań prawdopodobnie zostanie ograniczona przez podwyżkę stóp procentowych NBP spodziewaną na koniec 2018 r. Skłonność banków do pożyczania środków na zakup lokum mogą również ograniczyć działania nadzoru finansowego, który krytykuje zbyt liberalne podejście kredytodawców (związane np. z akceptowaniem niskiego dochodu klientów po spłacie rat).

Powyższa tabela prezentująca wyniki prognoz NBP zawiera nie tylko informacje, które są negatywne z punktu widzenia sprzedawców mieszkań. W tym kontekście warto powołać się na przewidywania Narodowego Banku Polskiego dotyczące sytuacji rynku pracy. Wspomniana instytucja w 2018 r. spodziewa się dalszego spadku stopy bezrobocia (z 4,7% do 4,1%). Analogiczny wynik dla 2019 r. ma już być nawet niższy od 4,0%. Spadające bezrobocie będzie zwiększać popyt mieszkaniowy i zachęcać do zaciągania kredytów na zakup lokum.

Optymistycznie przedstawiają się również prognozy dotyczące tempa wzrostu nominalnych wynagrodzeń. Na wskutek narastającej presji płacowej i kłopotów ze znalezieniem pracowników, rok 2018 ma się zakończyć podwyżką nominalnych płac o 6,4%. Analogiczny wynik dla 2017 r. jest szacowany na 5,1%. Nawet jeśli uwzględnimy spodziewany wzrost inflacji w 2018 roku to okaże się, że sytuacja płacowa pracowników będzie lepsza. Stopa wzrostu realnych wynagrodzeń zwiększy się bowiem z 3,1% do 4,0%. Wysoki poziom tego wskaźnika (3,7%) ma być również notowany w 2019 r. Presji płacowej będą sprzyjały kłopoty ze znaczącym zwiększeniem stopy aktywności zawodowej, czyli udziału pracujących Polaków.

Na podstawie wszystkich powyższych przesłanek można wnioskować, że 2018 rok będzie dobry dla sprzedawców nowych i używanych mieszkań. Pobicie rekordów sprzedażowych z 2017 roku, w praktyce okaże się jednak trudne. Bardziej prawdopodobne wydaje się osiągnięcie wyników podobnych do tych, które odnotowano w 2016 roku.

>>> Czytaj też: Rynek mieszkaniowy w 2018 roku. To będzie ciekawy czas