Szef KE Jean-Claude Juncker, komisarz ds. budżetu Guenther Oettinger, nowy przewodniczący eurogrupy Mario Centeno, a także ministrowie m.in. z Francji, Niemiec i Włoch spotkają się w poniedziałek w Brukseli, by dyskutować o nowym wieloletnim budżecie UE.

"Ta konferencja otwiera ostatni etap przygotowań do następnych wieloletnich ram finansowych, zajmą się tym liderzy unijni na spotkaniu w lutym" - powiedziała w czwartek na konferencji prasowej w Brukseli rzeczniczka KE Mina Andreewa.

Komisja Europejska przedstawi propozycję w sprawie nowego wieloletniego budżetu w maju tego roku, ale jeszcze w styczniu na pierwszym spotkaniu kolegium komisarzy odbędzie się dyskusja na ten temat.

Rozpoczynająca się w poniedziałek dwudniowa konferencja "Kształtowanie naszej przyszłości. Projektowanie kolejnych Wieloletnich Ram Finansowych" rozpocznie się od wystąpień Junckera, Oettingera oraz ministra spraw zagranicznych Niemiec Sigmara Gabriela. Głos Berlina w debacie o przyszłym wieloletnim budżecie będzie miał bardzo duże znaczenie, bo kraj ten jest największym płatnikiem netto do unijnej kasy.

Wewnętrzny think tank Komisji Europejskiej European Political Strategy Centre, który organizuje konferencję, zdecydował o zaproszeniu do pierwszej debaty o budżecie dla UE, złożonej z 27 państw, przedstawicieli tzw. starej Europy. I tak w panelu, w którym będzie prowadzona rozmowa o zasadach decydowania o rodzaju i wielkości wydatków budżetu UE, a także jak powinny wyglądać dochody, będą się wypowiadać: nowy szef eurogrupy (obejmie stanowisko 16 stycznia) minister finansów Portugalii Mario Centeno, minister finansów Włoch Pier Carlo Padoan, minister ds. europejskich Francji Nathalie Loiseau, a także sekretarz stanu niemieckiego resortu finansów Jens Spahn.

Reklama

Przedstawiciele krajów członkowskich, które dołączyły do UE w 2004 r., będą się wypowiadać na kolejnym, wieczornym panelu zatytułowanym "Kwadratura koła - Jak Wieloletnie Ramy Finansowe po 2020 r. muszą się różnić od poprzednich". Z planu konferencji wynika, że w tym punkcie zabiorą głos minister ds. prezydencji bułgarskiej Liljana Pawłowa, minister w kancelarii premiera Węgier Janos Lazar, minister ds. europejskich Polski Konrad Szymański, a także szef komisji budżetowej PE Jean Arthuis oraz były premier Włoch, szef grupy wysokiego szczebla ds. zasobów własnych UE Mario Monti.

Z informacji przekazanych przez gabinet Oettingera wynika, że w konferencji wezmą też udział ministrowie z Austrii, Czech, Łotwy, Litwy, Malty, Rumunii i Słowenii.

Debata na temat kształtu nowego wieloletniego budżetu UE toczy się już od jakiegoś czasu. Nie są rozstrzygnięte jednak kluczowe sprawy, jak perspektywa czasowa (5 czy 7 lat), zmiana w dochodach własnych, ewentualne powiązanie dostępu do funduszy z przestrzeganiem wartości unijnych. W zasadzie przesądzona jest kwestia, że w nowym wieloletnim planie znajdzie się więcej środków na migrację i integrację uchodźców.

Z przedstawionych w połowie ubiegłego roku koncepcji KE wynika, że raczej nie obędzie się bez cięć (choćby ze względu na wyjście z UE ważnego płatnika netto do wspólnej kasy, czyli Wielkiej Brytanii). "W momencie wyjścia Wielkiej Brytanii będzie nam brakowało 10-12 mld euro" - podkreślał w ubiegłym roku Oettinger.

Prace koncepcyjne na temat wypełnienia tej luki trwają. Wśród koncepcji, które zostały przedstawione przez Komisję do rozważenia, jest np. przeniesienie do unijnego budżetu wpływów z handlu pozwoleniami na emisje CO2. Bruksela rozważa również, czy kraje członkowskie nie mogłyby współfinansować dopłat bezpośrednich dla rolników.

Komisja chce, by państwa członkowskie wskazały, czy chcą cięć, czy wolą, żeby niektóre z zadań zostały wraz z pieniędzmi przeniesione z poziomu krajowego na poziom europejski. KE zastrzegła, że nie proponuje wprowadzenia żadnego dodatkowego podatku, który zwiększałby obciążenia dla obywateli. Chętnie jednak zmieniłaby na swoją korzyść proporcje w sprawie tego, ile z podatków wpływa do kas krajowych, a ile do unijnej.

>>> Czytaj też: Król jest nagi. Rok rządów Trumpa pokazał, że USA mają coraz mniejszy wpływ na świat [OPINIA]