Ustawę w 120-miejscowym parlamencie przyjęto głosami 69 deputowanych. Aby weszła w życie, musi zostać podpisana przez prezydenta.

Jeśli tak się stanie, Albańczycy będą mogli się domagać używania swego języka w kontaktach z administracją, służbą zdrowia, policją, sądami. Językiem tym będą mogli się też posługiwać w parlamencie ich deputowani.

Dotąd albański był oficjalnie uznawany jako drugi język w instytucjach publicznych jedynie w tych regionach, gdzie mniejszość albańska stanowiła ponad 20 proc.

Przyjęcie ustawy było jednym z żądań partii albańskich w zamian za ich udział w koalicji z Socjaldemokratycznym Związkiem Macedonii (SDSM) premiera Zorana Zaewa. Sformowanie tej koalicji doprowadziło wiosną do utraty władzy przez prawicową nacjonalistyczną WMRO-DPMNE (Wewnętrzna Macedońska Organizacja Rewolucyjna - Demokratyczna Partia Macedońskiej Jedności Narodowej).

Reklama

Aby ustawa weszła w życie, musi zostać podpisana przez prezydenta Gjorge Iwanowa, polityka zbliżonego do konserwatywnej WMRO-DPMNE. Iwanow w przeszłości sprzeciwiał się ustawie o językach. Jeśli odmówi podpisania ustawy, tekst wróci do parlamentu, gdzie zostanie przestudiowany przez deputowanych w obecności parlamentarzystów opozycji, którzy w czwartek zbojkotowali posiedzenie. Partia VMRO-DPMNE widzi w tej ustawie atak na suwerenność i integralność państwa.

Zdaniem deputowanego głównej albańskiej partii DUI (Demokratyczny Związek na rzecz Integracji) Artaba Grubiego Macedonia może tylko odnieść korzyści z tej ustawy, gdyż "może ona wnieść odprężenie w stosunkach między grupami etnicznymi". (PAP)

mmp/ kar/