W raporcie, który administracja USA ma wkrótce przedstawić Kongresowi w związku z planowanymi sankcjami wobec Rosji, mogą znaleźć się nazwiska 50 osób - wysokiej rangi biznesmenów i urzędników rosyjskich - podał w piątek dziennik "Kommiersant".

Chodzi o tzw. "raport na temat Kremla", czyli listę urzędników i przedsiębiorców stanowiących otoczenie najwyższych władz Rosji - wyjaśnia gazeta. Przypomina, że sporządzenia tej listy wymaga przyjęta w zeszłym roku w USA ustawa o sankcjach wobec Rosji, dotycząca też restrykcji wobec Iranu i Korei Północnej.

"Szczegóły raportu nie są na razie ujawniane, jednak może on dotyczyć ponad 50 osób, trzystu - z członkami rodzin tych osób" - relacjonuje "Kommiersant", powołując się na źródła w Waszyngtonie. Rozmówcy dziennika, którzy nie są zaangażowani w prace nad dokumentem, lecz ogółem w realizację polityki wobec Rosji, nie podali żadnych nazwisk.

Wcześniej o planowanym raporcie mówił "Kommiersantowi" amerykański dyplomata Daniel Fried, obecnie ekspert Rady Atlantyckiej (a w przeszłości m.in. ambasador USA w Polsce - PAP). Fried wyjaśnił, że osoby, które zostaną wymienione w raporcie, nie muszą automatycznie zostać objęte sankcjami. "Tym niemniej, sam fakt znalezienia się na tej liście zwiększa ryzyko, że w przyszłości wobec osób, których to dotyczy, wprowadzone zostaną sankcje" - mówił dyplomata.

Raport powinien zostać przedstawiony Kongresowi do końca stycznia br. W lutym resort finansów USA ma ustalić listę osób, które mogą zostać objęte restrykcjami.

Reklama

Pod koniec minionego roku dziennik gospodarczy "Wiedomosti" oceniał, że w związku z zagrożeniem sankcjami przedstawiciele rosyjskiego wielkiego biznesu starają się w ostatnim czasie minimalizować swoje publiczne kontakty z Kremlem.

>>> Czytaj też: Unijne obywatelstwo na sprzedaż. Rosjanie wolą Maltę zamiast Putina [OPINIA]