Po wielu miesiącach konsultacji francuski rząd ogłosił program zakładający przyśpieszenie rozwoju lądowych wiatraków. Celem jest "zaoszczędzenie czasu" i "poprawa stosunków pomiędzy inwestorami, lokalnymi władzami i mieszkańcami" - oświadczył minister ochrony środowiska Nicolas Hulot.

Problemem dla inwestycji wiatrowych we Francji jest negatywne nastawienie lokalnych społeczności i organizacji. Kłopoty wynikają też często z sąsiedztwa obiektów wojskowych i zabytków architektury. W efekcie średni czas realizacji inwestycji wiatrowej to 7-9 lat, podczas gdy w Niemczech są to 3-4 lata.

Rządowy program dla sektora wiatrowego obejmuje m.in. zmianę przepisów podatkowych w taki sposób, by większa część wpływów trafiała do samorządów, na terenie których działają farmy wiatrowe. Rząd uporządkuje przepisy dotyczące tego, czy istniejące farmy wiatrowe muszą wnioskować o nową koncesję po wygaśnięciu poprzedniej. Władze zamierzają też zachęcać inwestorów do wykorzystania finansowania społecznościowego dla projektów wiatrowych. Ponadto postanowiono, że zmienione zostanie oświetlenie wież wiatrowych poprzez ograniczenie migoczących lamp. Ten czynnik był głównym powodem skarg okolicznych mieszkańców.

Rząd okroił też kompetencje Dyrekcji Generalnej Lotnictwa Cywilnego, by ograniczyć armii i lotnictwu możliwość zgłaszania weta wobec projektów wiatrowych. Ministerstwo obrony zadeklarowało z kolei, że ponownie przeanalizuje cztery przypadki, w których lotnicze obszary szkoleniowe sąsiadują z wiatrakami.

Reklama

"To poważny krok w tył w przepisach", będący konsekwencją działania "branżowego lobby, które narzuca swoją wolę" - oświadczył prezes Stowarzyszenia na Rzecz Zrównoważonego Rozwoju i przeciwnik energetyki wiatrowej Jean-Louis Butre.

Zgodnie z planem rząd chce w ciągu pięciu lat podwoić moc farm wiatrowych. Do 2023 roku Francja chce zainstalować wiatraki o łącznej mocy od 21,8 do 26 GW. Pod koniec 2017 roku kraj dysponował 13,76 GW mocy wiatrowych. Branżowa organizacja Francuska Energia Wiatrowa (FEE) szacuje, że pozwala to zaopatrzyć w prąd 11 mln gospodarstw domowych. W Polsce moc instalacji wykorzystujących energię wiatru wyniosła 5,8 GW na koniec 2017 roku - wynika z danych polskiego ministerstwa energii.

Według FEE w 2017 roku moce wiatrowe we Francji zwiększyły się o 1,69 GW, co jest rekordowym przyrostem w skali roku. Udział farm wiatrowych w krajowej produkcji prądu wynosi obecnie tylko 4 proc.

Francji zależy na rozwoju energetyki odnawialnej opartej o wiatr, słońce i wodę, która obecnie zaspokaja mniej niż 20 proc. zapotrzebowania na prąd, ponieważ zmniejszy ona zależność kraju od energii jądrowej. Dziś elektrownie jądrowe odpowiadają za 75 proc. krajowej produkcji prądu, a najpóźniej do 2035 roku ma to być 50 proc.

Większość turbin wiatrowych we Francji pochodzi od producentów z innych krajów europejskich. Według danych FEE, w 2017 r. duński Vestas i niemiecki Enercas dostarczyły urządzenia do ponad 60 proc. wszystkich nowych farm wiatrowych. (PAP)