Ropa w USA zdrożała do 64 dolarów za baryłkę. Takiej serii spadku zapasów surowca w USA dawno nie było - podają maklerzy.

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na marzec na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 64,02 USD, po zwyżce o 45 centów.

Brent w dostawach na marzec na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie drożeje o 33 centy do 69,36 USD za baryłkę.

Na rynkach oczekiwanie na cotygodniowe dane o zapasach ropy i jej produktów w USA.

Analitycy spodziewają się, że amerykańskie zapasy ropy spadły w ubiegłym tygodniu o 2,25 mln baryłek. Jeśli prognozy o spadku zapasów ropy potwierdzą się będzie to już 10. z kolei tydzień ich zniżki i najdłuższa taka seria spadkowa od 1982 roku.

Reklama

We wtorek raport o zapasach paliw w USA poda niezależny Amerykański Instytut Paliw (API), a w środę oficjalne dane przedstawi Departament Energii USA (DoE).

Tymczasem Międzynarodowa Agencja Energii prognozuje, że w 2018 roku nastąpi "eksplozja" produkcji ropy w USA - z łupków - ze względu na wysokie ceny surowca, które zachęcą producentów do zwiększenia aktywności.

"Kluczową sprawą dla rynków ropy jest produkcja surowca w USA z łupków" - mówi Ric Spooner, analityk CMC Markets w Sydney.

"Na razie rynek ropy wygląda trochę +krucho+. Ceny ropy nieco wytraciły dynamikę wzrostu" - dodaje.

W poniedziałek WTI na NYMEX zdrożała o 12 centów.

W ub. tygodniu ropa w USA staniała już o 1,5 proc., a Brent na ICE straciła 1,8 proc.