"Mam wątpliwości co do człowieczeństwa tych, którzy popierają organizację Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG; siły te kontrolują położony w Syrii Afrin - PAP) i nazywają Turcję najeźdźcą" - powiedział prezydent w przemówieniu do lokalnych władz w Ankarze.

Erdogan wezwał międzynarodowe organizacje pozarządowe do wsparcia operacji zbrojnej Turcji w Afrinie.

Z kolei turecki wicepremier Bekir Bozdag oświadczył w środę, iż jego zdaniem jest mało prawdopodobne, że "Turcja stanie twarzą w twarz z USA" w Manbidż. W wywiadzie dla Reutersa zaznaczył, iż Ankara jest gotowa na każdego rodzaju współpracę z USA i Rosją, "o ile przyniesie to pokój w regionie".

Amerykańskie oddziały w Manbidż rozmieszczono w marcu, aby powstrzymać tureckich i wspieranych przez Waszyngton rebeliantów od wzajemnych ataków. Według danych Pentagonu w całej Syrii stacjonuje obecnie ok. 2 tys. żołnierzy z USA; ich celem jest walka z Państwem Islamskim (IS) i Al-Kaidą oraz powstrzymywanie rosnących wpływów Iranu w regionie.

Reklama

Bozdag oświadczył również, że Ankara "o ile będzie to potrzebne" dalej będzie wykorzystywać syryjską przestrzeń powietrzną do operacji zbrojnej w Afrinie.

Władze Syrii zagroziły w czwartek, że tureckie samoloty przeprowadzające ataki na terytorium Syrii będą zestrzeliwane; mimo tureckich nalotów na Afrin Damaszek nie zdecydował się jednak na taki krok.

Wojska tureckie i ich sojusznicy wśród syryjskich rebeliantów prowadzą ofensywę przeciwko YPG, które wchodzą w skład Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF); celem Ankary jest wyparcie bojowników kurdyjskich z okolic Afrinu, przy granicy z Turcją.

Władze Turcji argumentują, że operacja, której nadano kryptonim "Gałązka oliwna", ma na celu ochronę granic Turcji, "zneutralizowanie" kurdyjskich bojowników w Afrinie i uwolnienie tamtejszej ludności od "ucisku i opresji". SDF odpiera zarzuty o terroryzm i oskarża Turcję o ataki na cywilów.

SDF były dotychczas głównym sojusznikiem koalicji pod wodzą USA w wojnie z dżihadystami z IS w Syrii. Kontrolują blisko 25 proc. syryjskiego terytorium wzdłuż granic z Turcją i Irakiem. Siły kurdyjskie starają się skonsolidować i wzmocnić swe zdobycze terytorialne w północnej Syrii.(PAP)