Morawiecki zaznaczył w swej wypowiedzi, że życzyłby sobie obustronnie korzystnej umowy pomiędzy UE i Zjednoczonym Królestwem po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii. "Będzie to jednak związane z koniecznością poniesienia pewnych kosztów przez stronę brytyjską" - zauważył.

"W pełni szanuję decyzję, jaka wynika z referendum o wyjściu W. Brytanii z UE, ale mam nadzieję, że jest sposób, by utrzymać W. Brytanię jako część UE" - powiedział polski premier. Dodał, że "byłoby to w interesie wspólnoty transatlantyckiej – ze względu na Pax Americana i modelowy pokój na kontynencie europejskim, ale i dla pozostałej części świata".

Premier Morawiecki zaznaczył, że nie ma mowy o odwróceniu czy zignorowaniu wyników referendum z 23 czerwca 2016 r. - co zresztą podkreśla brytyjski rząd. Dodał jednak, że "ma nadzieję, iż uda się wypracować takie porozumienie między Zjednoczonym Królestwem i Unią Europejską, które będzie możliwie pozytywne dla obydwu stron. Nie chciałbym, by ktokolwiek tu był karany" - podkreślił szef polskiego rządu.

Poproszony o komentarz do środowego oświadczenia brytyjskiego ministra ds. Brexitu, Davida Davisa, który wykluczył jakąkolwiek kontrybucję do unijnego budżetu w przyszłości, ponieważ "Wielka Brytania to dumny kraj i nie ma mowy, by płaciła daniny w rodzaju haraczu Danegeld, jaki Anglia płaciła Wikingom", premier Mateusz Morawiecki wyraził opinię, że jeśli Londynowi zależy na zbudowaniu "pozytywnych relacji", poniesienie "pewnych kosztów, w tym - finansowych, będzie nieuniknione".

Reklama

W ocenie Morawieckiego wypracowanie dobrego porozumienia z Unią Europejską byłoby istotne dla W. Brytanii, ale "byłoby też skrajnie ważne dla bezpieczeństwa i handlu międzynarodowego; generowałoby pozytywne tendencje na całym świecie" - jak dodał.

Na pytanie, w jaki sposób powinny być budowane relacje między W. Brytanią a Wspólnotą po wyjściu z UE, polski premier wskazał dwie możliwości. "Chciałbym wymienić dwa kraje, które są w różnej sytuacji, bo jeden z nich - Norwegia - jest częścią Europejskiej Przestrzeni Gospodarczej (EEA), co oznacza, że wnosi finansowy wkład do budżetu, a drugi z nich - Szwajcaria – nie wchodzi w skład EEA, ale wiąże go z Unią Europejską cały szereg umów dwustronnych".

"To są dwa przykłady, jak porozumienie unijno-brytyjskie mogłoby być kształtowane, by prowadziło to do konwergencji, rzeczywistej integracji pomiędzy UE i Wielką Brytanią, niejako wbrew Brexitowi" - zaznaczył polski premier.

Wkład netto W. Brytanii do budżetu Unii Europejskiej jest znaczący - pisze BBC. Wbrew rozpowszechnionemu przekonaniu na Wyspach, że po wyjściu z Unii W. Brytania nie będzie wnosić żadnych środków do unijnej kasy, rząd Jej Królewskiej Mości zdaje sobie jednak sprawę z konieczności wpłacania pewnych środków w zamian za dostęp do jednolitego rynku.

BBC podkreśla w tym kontekście, że ma to szczególne znaczenie dla Polski, która obficie korzysta z funduszy unijnych.

W Światowym Forum Ekonomicznym w Davos, które odbywa się w dniach 23-26 stycznia, uczestniczą liderzy światowej polityki, szefowie najważniejszych międzynarodowych instytucji gospodarczych i finansowych, ekonomiści, politolodzy, bankierzy, prezesi koncernów i szefowie organizacji pozarządowych.

Polskę reprezentują prezydent Andrzej Duda i premier rządu Mateusz Morawiecki. (PAP)