Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko oświadczył, że ze względów bezpieczeństwa nie ujawni dat dostaw uzbrojenia z USA dla jego kraju. Szef państwa mówił o tym po spotkaniu w Davos z amerykańskim sekretarzem stanu Rexem Tillersonem.

„Znane mi są wszystkie daty i nikt ich przed nami nie ukrywa. Rozumiecie zapewne, że w związku z tym, iż rozmawiamy o uzbrojeniu, współpracy obronnej, nie tylko nie chcę, ale i nie jestem zainteresowany tym, by o tym mówić” – powiedział Poroszenko, cytowany przez gazetę internetową „Ukrainska Prawda”.

Ukraina ma otrzymać od Stanów Zjednoczonych m.in. przeciwpancerne pociski kierowane Javelin. 22 grudnia Departament Stanu USA poinformował, że USA dostarczą Ukrainie "rozszerzone środki obronne", aby wzmocnić potencjał obronny tego kraju, i że pomoc ta ma „charakter całkowicie defensywny”.

„Mogę wam jedynie powiedzieć, że gdy tylko pojawiła się informacja, iż Ukraina dostała nowe uzbrojenie, zachowanie rosyjskich wojskowych i bojowników całkowicie się zmieniło. Zbliżają się do linii frontu z o wiele większą ostrożnością” – zaznaczył Poroszenko w rozmowie z dziennikarzami.

Według źródeł w administracji USA prezydent Donald Trump zaaprobował plan sprzedaży Ukrainie śmiercionośnej broni, w tym pocisków Javelin za około 47 mln dolarów.

Reklama

Decyzje te wywołały niezadowolenie Rosji. Wiceszef rosyjskiego MSZ Grigorij Karasin ocenił, że są one niebezpieczne i sprowokują Kijów do użycia siły w konflikcie na wschodzie Ukrainy. MSZ w Moskwie oświadczyło także, że amerykańska decyzja po raz kolejny podkopuje porozumienia z Mińska ws. rozwiązania konfliktu w Donbasie.

Ocenia się, że w ciągu trzech lat walk separatystów z ukraińskimi siłami rządowymi zginęło ponad 10 tys. osób. Kijów oskarża Moskwę o wspieranie separatystów bronią ciężką i regularnymi siłami wojskowymi. Moskwa te oskarżenia odrzuca.

>>> Czytaj też: „Polarny Jedwabny Szlak” przez Arktykę. Chiny ogłosiły nową wizję