Do tej pory na polskim rynku rozpoczęły działalność dwa fundusze dostępne dla szerokiego grona klientów indywidualnych i specjalizujące się w inwestycjach w spółki nienotowane na giełdzie. Pierwszym był Secus I FIZ Spółek Niepublicznych, drugim Investor LBO FIZ, który wczoraj skończył przyjmować zapisy w kolejnej emisji certyfikatów. Wyniki emisji poznamy za kilka dni. Jeden certyfikat kosztował 1141,69 zł.
Utworzenie kolejnych funduszy typu private equity, które mają zarabiać na wzroście wartości spółek, a przede wszystkim na sprzedaży ich udziałów innym inwestorom lub na giełdzie zapowiada coraz więcej TFI. Nie nastawiają się jednak na pozyskiwanie środków od przeciętnego inwestora indywidualnego. ECM TFI chce inwestować m.in. w spółki niepubliczne przez dwa fundusze. Na początku skieruje je jednak do osób indywidualnych i instytucji, które wpłacą do nich nie mniej niż 40 tys. euro lub 200 tys. złotych. Na zamożnych klientów nastawiają się też m.in. WDM i Altus TFI.
- Liczymy na osoby, które wiedzą, na czym polegają tego typu inwestycje, wymagające zamrożenia środków na kilka lat. To z reguły ludzie z nadwyżkami finansowymi. Dużą grupą potencjalnych klientów są też instytucje. Sądzę, że ten segment rynku będzie rozwijał się w kierunku tego typu inwestorów - mówi Klaudiusz Wolny, prezes ECM TFI.
Tacy inwestorzy dają też szansę na zebranie odpowiednich środków. Szef ECM TFI szacuje, że minimalna kwota, jaką powinien dysponować tego typu fundusz, to ok. 20 mln zł.
Reklama
- Myślę, że inwestorzy indywidualni dopiero zaczynają poznawać, na jakiej zasadzie działają fundusze private equity i następne kilka lat będzie kluczowe dla rozwoju tego segmentu. Jesteśmy w pewnym sensie pionierami na rynku i zdajemy sobie sprawę, że od naszych wyników na przestrzeni następnych kilku lat będzie zależało, czy przekonamy inwestorów indywidualnych do inwestowania w tego typu fundusze - mówi Michał Meller, zarządzający Investor LBO FIZ.
Elżbieta Kujawa z Secus Asset Management ocenia, że kolejnym funduszom private equity skierowanym do szerokiej grupy klientów indywidualnych trudno będzie w najbliższych latach znaleźć miejsce na rynku, m.in. dlatego że inwestorzy, zniechęceni do funduszy, wycofują kapitał z wszelkiego rodzaju inwestycji.
Choć obydwa fundusze od początku działalności pokazują bardzo dobre stopy zwrotu, ich klienci muszą się liczyć z okresowym spadkiem wyceny certyfikatów, jak np. w IV kwartale 2008 r. Wycena certyfikatu Secus I FIZ spadła o 2,88 proc., a Investor LBO FIZ o 1,75 proc. Wycena aktywów takich funduszy zależy m.in. od zmian kosztu kapitału dla spółek w portfelu lub zmiany cen akcji firm giełdowych wykorzystywanych do ich wyceny metodą porównawczą. Pogarszające się otoczenie spółek, które nie mogą liczyć na pozyskanie kapitału z giełdy, przy jednoczesnym zacieśnianiu polityki kredytowej w bankach, to dla funduszy także świetna okazja do zakupów. Investor LBO FIZ chce w I kwartale zamknąć inwestycje w dwie firmy.
- W 2008 roku analizowaliśmy wiele spółek i uznaliśmy że wyceny były zbyt wysokie. Obecnie zaczynają spadać i pojawiają się bardzo ciekawe spółki, z realnymi wycenami, które potrzebują kapitału na rozwój - mówi Michał Meller.