Ruch Śląsk w Rudzie Śląskiej, który z końcem ub. roku zakończył wydobycie węgla, został w środę przekazany do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK). To, czy w przyszłości może tam trafić także gliwicka kopalnia Sośnica, będzie analizowane w drugiej połowie roku - wynika z informacji PGG.

"Jeżeli chodzi o Ruch Śląsk, pracownicy są alokowani do innych zakładów spółki, przechodzą do innych zadań produkcyjnych. Nic, co było wcześniej sygnalizowane i zaplanowane w tej sprawie, nie zmieniło się" - poinformował w środę dziennikarzy prezes Polskiej Grupy Górniczej (PGG) Tomasz Rogala, potwierdzając, że także w środę zostały sfinalizowane formalności związane z przekazaniem majątku Ruchu Śląsk do spółki restrukturyzacyjnej, w celu likwidacji.

Kopalnia Śląsk wydobywała węgiel przez ponad 40 lat, od 1974 r.; kontynuowała też tradycję kilku kopalń działających wcześniej na tym terenie. Z początkiem 2005 r. została połączona z katowicką kopalnią Wujek, stając się Ruchem Śląsk. Jego przyszłość była jedną z kwestii spornych podczas ubiegłorocznych negocjacji, poprzedzających włączenie do PGG kopalń Katowickiego Holdingu Węglowego. Uzgodniono, że sytuacja zakładu zostanie ponownie przeanalizowana przez zespół złożony z przedstawicieli PGG, strony społecznej oraz ekspertów. Jedną z propozycji przedłużenia żywotności kopalni, którą badał zespół, było połączenie Śląska z pobliskim Ruchem Halemba sąsiedniej kopalni Ruda; ostatecznie nie zdecydowano się na taką możliwość i zakład wstrzymał wydobycie węgla.

Do kopalni Ruda przeszła większość, ponad pół tysiąca, górników z Ruchu Śląsk. Z powodu przekształcenia nikt nie traci pracy. Alokacja do innych kopalń objęła w sumie ok. 800 osób. Oprócz pracowników przeniesionych do kopalni Ruda, górnicy trafiają też do innych kopalń PGG. Jak wcześniej informowano, z jednorazowych odpraw pieniężnych skorzysta 76 osób, z urlopów dla pracowników zakładów przeróbki mechanicznej węgla - 25 osób, zaś z urlopów górniczych - 12 osób. Część pracowników przejdzie do Spółki Restrukturyzacji Kopalń.

"Kopalnia Śląsk to przykład, kiedy w sposób naturalny zaczynamy zarządzać w sektorze węgla kamiennego, w Polskiej Grupie Górniczej. Wynegocjowano pewne terminy, podpisano decyzje, i zarząd zaczął realizować, alokując pracowników do poszczególnych kopalń. Ten niełatwy proces został rozpoczęty dość płynnie (...). Jestem rad, że umiemy dzisiaj przeprowadzać trudne procesy w PGG w sposób zarządczy, płynny" - skomentował w środę wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski, podkreślając, że cały proces odbywa się w dialogu ze stroną społeczną.

Reklama

Nie zapadły natomiast ostateczne decyzje dotyczące innego zakładu PGG - gliwickiej kopalni Sośnica, która została wymieniona w załączniku do dokumentu z listopada 2016 r., którym Komisja Europejska notyfikowała pomoc publiczną na restrukturyzację polskiego górnictwa - jako kopalnia do potencjalnego przekazania do SRK. Zakład, który w 2015 r. przyniósł największą stratę w PGG, podjął jednak realizację programu naprawczego, osiągając rentowność.

W ub. roku PGG podała, że "ostateczna decyzja dotycząca funkcjonowania KWK Sośnica w strukturach PGG podjęta zostanie po pierwszym półroczu 2018 r. i uzależniona będzie od osiąganych wyników ekonomicznych oraz oceny warunków technicznych (...) stanowiących podstawę dla uznania kopalni jako trwale rentownej". W środę prezes Rogala potwierdził, że po pierwszym półroczu zostanie przeanalizowana sytuacja kopalni.

"Termin sprawdzenia, jak kopalnia Sośnica sobie poradzi, jest nie wcześniej niż w połowie tego roku. Cierpliwie poczekajmy i zobaczmy, jakie będą wyniki tego zakładu i czy można w ogóle twierdzić, że jest on trwale rentowny" - powiedział prezes PGG.

Minister energii Krzysztof Tchórzewski wyjaśnił, że kontekstem rozmów z Komisją Europejską na temat kopalni Sośnica jest możliwość udzielania pomocy publicznej w związku z przekazywaniem kopalń do SRK tylko do końca tego roku - później nie będzie już możliwości pokrycia kosztów ewentualnej likwidacji majątku z publicznych środków.

"Jeśli decydujemy się na to, żeby dana kopalnia została przekazana do SRK, a więc korzystała z pomocy publicznej, to musi to być uzgodnione z Komisją Europejską i zatwierdzone. Jeżeli natomiast cofamy się w danym momencie i uznamy, że restrukturyzacja pomogła, kopalnia stanęła na nogi i radzi sobie, to musimy policzyć i spojrzeć do przodu, bo z końcem 2018 r. już ta kopalnia nie będzie mogła pójść do SRK, jeżeli byłoby coś źle, tylko jej restrukturyzację, rewitalizację i całkowitą likwidację będzie musiała spółka przeprowadzać sama" - wyjaśnił Tchórzewski.

"To jest ta różnica, która nas czeka po 2018 roku. Stąd bardzo rozważnie do tego podchodzimy (...). Dzisiaj jest całkiem dobrze z Sośnicą, ale czy następny rok czy dwa lata dadzą na tyle +górkę+, że opłaci się ją zostawić? Musimy w tego typu przedsiębiorstwie patrzeć rozważnie, gdy jest sytuacja podpisanych umów międzynarodowych, związanych z decyzją Rady Europejskiej z 2010 r. (ws. zasad pomocy dla górnictwa - PAP), w których my nie uczestniczyliśmy, ale które skutkują dla nas tym, że pomoc publiczna w tym roku kończy się w tym zakresie, by można na barki Skarbu Państwa przekazać rewitalizację terenów pogórniczych, czyli żeby zlikwidowaną kopalnię finansował dalej Skarb Państwa" - dodał szef resortu energii.

"Spółka musi w tej chwili dokonywać bardzo uważnego i głębokiego przeglądu swoich zasobów, żeby wyjść po 2018 r. bez balastu i dobrze wykorzystać to, na co nam zgodziła się Komisja Europejska" - podsumował minister.

W połowie ub. roku Ministerstwo Energii opublikowało na swojej stronie internetowej polskie tłumaczenie dokumentu notyfikującego pomoc publiczną dla górnictwa. W dokumencie znajduje się m.in. "wykaz jednostek wydobywczych węgla, które mają być przeniesione do SRK", w większości jednak bez konkretnych dat przeniesienia do spółki restrukturyzacyjnej. Z wymienionych w decyzji KE podmiotów w SRK są już: kopalnia Krupiński, Ruch Jas-Mos (część kopalni Borynia-Zofiówka-Jastrzębie, która nadal eksploatuje złoże tego ruchu) oraz Ruch Pokój 1 (część kopalni Ruda; również to złoże nadal jest eksploatowane, z wykorzystaniem infrastruktury sąsiedniego ruchu Bielszowice), a od środy także Ruch Śląsk. W dokumencie, w kontekście przekazania do SRK, jest też wymieniony Ruch Rydułtowy kopalni ROW (PGG tłumaczyła wcześniej, że chodzi o część tego ruchu, z zachowaniem wydobycia ze złoża), a także kopalnia Sośnica w Gliwicach.

W decyzji KE napisano, iż "władze polskie potwierdziły, że sprzedaż wyżej wymienionych jednostek górnictwa węgla kamiennego do SRK jest równoznaczna z podjęciem decyzji o ich likwidacji, to znaczy o zaprzestaniu wydobycia węgla oraz zamknięciu kopalń. Całkowite zaprzestanie produkcji w tych kopalniach nastąpi najpóźniej do dnia ich przeniesienia do SRK".

>>> Czytaj też: Rosyjskie MSZ krytykuje "nadzwyczaj negatywny" stosunek Polski do Nord Stream 2