Produkt krajowy brutto na poziomie prowincji był konsekwentnie zawyżany w latach 2011-15, pokazują dane odnoszące się do zużycia energii w przemyśle. Wydaje się, że w 2016 roku odczyty te zaczęły wracać do normy. Jednak dane nt. PKB za 2015 rok były prawdopodobnie zawyżone – twierdzą ekonomiści Bloomberga Tom Orlik oraz Qian Wan.

Już od dawna pojawiają się wątpliwości co do wiarygodności publikowanych przez Chiny makroekonomicznych danych, a właśnie ujawniona ich korekta na temat wzrostu i przychodów w prowincjach tylko je spotęguje. W zeszłym roku do fałszowania danych przyznały się prowincja Liaoning oraz Region Autonomiczny Mongolii Wewnętrznej.

Ekonomiści twierdzą, że ujawnione malwersacje rodzą również pytania o rzeczywiste zadłużenie Chin, ponieważ jeżeli prowincje miały niższy niż twierdzono wzrost produkcji i przychody budżetowe, to mniejszy był również ich budżet przeznaczony na spłatę zobowiązań.

Krajowy odczyt PKB Chin w 2015 roku wzbudza wątpliwości, ponieważ obniżył się tylko o 0,4 pkt. proc. (rok do roku), pomimo nieudanej dewaluacji juana i poważnych zawirowań na rynku finansowym.

Reklama

Ekonomiści Bloomberga twierdzą, że przy wykorzystaniu energii elektrycznej jako wskaźnika rzeczywistego wzrostu gospodarczego, PKB prowincji w latach 2011-15 będzie niższe od oficjalnego od 1,2 do nawet 3,1 pkt. proc..

Chiny badają sprawę zawyżania danych gospodarczych przez władze prowincji. W przeszłości zdarzało się, że zachęcały one urzędników do fałszowania dokumentów w zamian za obietnice zawodowych awansów. Najbardziej wątpliwymi danymi dotyczącymi wzrostu oraz relacji zadłużenia do PKB charakteryzowały się prowincje Qinghai, Yunnan, Czungking, Kuejczou oraz Shaanxi.

>>> Polecamy: Zmienia się układ sił w światowej gospodarce. Wystarczy popatrzeć na liczby