Dow Jones Industrial Average w poniedziałek pierwszy raz spadł o więcej niż tysiąc punktów - jego wartość zmniejszyła się o 1175,21 pkt, o połowę bardziej niż w trakcie paniki rynkowej z września 2008 r. i ponad dwa razy mocniej niż w "czarny poniedziałek" z października 1987 r.

Ponieważ wartość indeksów jest obecnie znacznie wyższa niż 10 czy 20 lat temu (w drugiej połowie stycznia amerykańska giełda biła rekordy wszechczasów), spadki w ujęciu procentowym nie były rekordowe. DJIA obniżył się o 4,6 proc. W "czarny poniedziałek" z 1987 r. obsunął się o 22,6 proc. S&P spadł wtedy o nieco ponad 20 proc.

Spośród 30 koncernów, których akcje wchodzą w skład S&P 500, najmocniej tracił w poniedziałek producent samolotów Boeing (ponad 5,7 proc.). Ta firma w ostatnim czasie najmocniej zyskiwała na wartości, a od początku roku nadal jej akcje są 11,5 proc. na plusie.

Spadki cen akcji w Ameryce zaczęły się w ubiegłym tygodniu. Według analityków były związane ze wzrostem obaw o inflację. Jej wzrost zapowiedziała Janet Yellen, odchodząca szefowa Rezerwy Federalnej, amerykańskiego banku centralnego. Potwierdzeniem jej słów były piątkowe dane z rynku pracy w USA. Średnia płaca była w styczniu o 2,9 proc. wyższa niż rok wcześniej. To najwyższy wzrost od ponad dziewięciu lat. Podwyżki pensji oznaczają większe możliwości wydatków konsumentów, co sprzyja podwyżkom cen.

Reklama

Spadki cen akcji w Ameryce przekładają się na giełdy na całym świecie. Już w poniedziałek, gdy rynki za Oceanem jeszcze nie działały, doszło do znaczących przecen w Azji i Europie. Na Dalekim Wschodzie do udanych nie należy również sesja wtorkowa. Na godzinę przed zamknięciem notowań Tokijski Nikkei 225 tracił 5,5 proc. (w trakcie sesji skala spadków przekraczała 6 proc.). Hang Seng z Hongkongu obniżył się o prawie 4 proc.

Aktualizacja:

Początek wtorkowej sesji na Wall Street przyniósł kontynuację mocnych spadków, a dotychczasowe minimum dla indeksu Dow Jones wypadło 567 pkt. poniżej zamknięcia z poprzedniej sesji. W kolejnych godzinach straty zostały odrobione, indeksy wyszły lekko na plus, ale wysoka zmienność się utrzymuje. Czytaj więcej.

>>> Polecamy: Dolina Krzemowa nie wystarczy. USA spadają w rankingu innowacyjności