Prezydent zapowiedział, że po podpisaniu nowelizacji skieruje ją w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego, który ma ocenić zgodność nowych przepisów z ustawą zasadniczą.

Prezydent tłumaczył, że chce, by TK zbadał zgodność przepisów noweli z art. 54 konstytucji, który głosi m.in., że "każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji". Ponadto prezydent chce, aby TK zbadał kwestię tzw. określoności przepisów prawa. "To są przepisy o charakterze prawno-karnym (...). Na ich podstawie sąd może dokonać skazania. Muszą to więc być przepisy precyzyjne" - mówił Duda.

Nowelizacja m.in. wprowadza do ustawy o IPN art. 55a, który stanowi, że każdy kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech.

Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".

Reklama

Zgodnie z przepisami, jeśli sprawca działałby nieumyślnie, będzie podlegać karze grzywny lub ograniczeniu wolności. Nie będzie przestępstwem popełnienie tych czynów "w ramach działalności artystycznej lub naukowej". Nowy przepis ma się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca - "niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu". Śledztwo z urzędu będzie wszczynał prokurator IPN; wyrok ma być podawany do publicznej wiadomości.

Ustawa zakłada także możliwość wytaczania za takie sformułowania jak "polskie obozy śmierci" procesów cywilnych, m.in. przez organizacje pozarządowe i Instytut Pamięci Narodowej. Odszkodowanie lub zadośćuczynienie będą przysługiwać Skarbowi Państwa.

W ustawie znalazły się także przepisy, które mają umożliwić wszczynanie postępowań karnych za zaprzeczanie zbrodniom ukraińskich nacjonalistów (także zbrodniom tych ukraińskich formacji, które kolaborowały z III Rzeszą Niemiecką).

W nowelizacji ustawy o IPN zapisano definicję takich zbrodni. Są to "czyny popełnione przez ukraińskich nacjonalistów w latach 1925-1950, polegające na stosowaniu przemocy, terroru lub innych form naruszania praw człowieka wobec jednostek lub grup ludności". Wskazano również, że taką zbrodnią był udział ukraińskich nacjonalistów w eksterminacji Żydów i popełnione przez nich ludobójstwo na obywatelach II RP na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.

Ustawa określa również zasady udzielania dotacji celowej z budżetu państwa na dofinansowanie zadań związanych z opieką nad grobami i cmentarzami wojennymi.

W przepisach zapisano, że ustawa (oprócz art. 1 pkt 4 oraz art. 3, które dotyczą przyznawania medalu "Opiekun Miejsc Pamięci Narodowej" osobom i instytucjom zasłużonym dla idei pamięci narodowej) wchodzi w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia.

Nowelizacja wywołała kontrowersje m.in. w Izraelu, USA i na Ukrainie.

W związku z podpisaniem noweli przez prezydenta izraelskie MSZ oświadczyło we wtorek, że wciąż liczy na wprowadzenie "zmian i poprawek". Zapewniło też, że "Izrael nadal pozostaje w kontakcie z polskimi władzami".

Wcześniej ambasador Anna Azari podczas obchodów 73. rocznicy wyzwolenia byłego niemieckiego obozu Auschwitz apelowała o zmianę nowelizacji. Podkreśliła, że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady". Amerykański Departament Stanu zaapelował do Polski o ponowne przeanalizowanie nowelizacji ustawy o IPN z punktu widzenia jej potencjalnego wpływu na zasady wolności słowa i "naszej zdolności do pozostania realnymi partnerami".

W ubiegły czwartek, zgodnie z ustaleniami, które zapadły podczas rozmowy szefa polskiego rządu z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, został powołany zespół ds. dialogu prawno-historycznego z Izraelem. Na czele zespołu stanął wiceszef MSZ Bartosz Cichocki.(PAP)