Rosyjski gaz pokrywa dwie trzecie całkowitego polskiego zapotrzebowania na surowiec. Polska dąży jednak do zakończenia tego niebezpiecznego dla niej stanu.

Pierwszym krokiem na drodze do tego celu było zakończenie w 2016 roku budowy terminala LNG. Ma on na celu dywersyfikację dostaw, która ma uniezależnić Polskę od rosyjskiego gazu, który kupuje od 1944 roku.

- Nie dywersyfikujemy naszych dostaw w celu kontynuowania współpracy z Rosją. To kwestia bezpieczeństwa, a gazociąg Batlic Pipe nie jest częścią negocjacji z Gazpromem – powiedział Pełnomocnik Rządu do spraw Strategicznej Infrastruktury Energetycznej Polski Piotr Naimski.

PiS twierdzi od dawna, że nie przedłuży obowiązującego do 2022 roku kontraktu z Gazpromem na dostawę gazu do Polski. W uniezależnieniu się od rosyjskiego surowca ma pomóc gazociąg Balic Pipe, którego realizacja przebiega zgodnie z harmonogramem i ma zostać ukończona w październiku 2022 roku.

- Jeżeli chcemy przedłużyć kontrakt z Gazpromem, to będziemy musieli zacząć prowadzić negocjacje w grudniu 2019 roku, ale do tego czasu będziemy pewni, że Balic Pipe zostanie wybudowany, więc jesteśmy w komfortowej sytuacji. Jednocześnie Polska jest przygotowana na wszelkiego rodzaju ryzyko związane z podażą surowca w okresie przejściowym – mówi Naimski.

Reklama

Polska znajduje się również w trakcie sporu z Gazpromem o budowę drugiej nitki gazociągu Nord Stream, który ma tłoczyć gaz z Rosji do Niemiec po dnie Morza Bałtyckiego. Polski rząd przekonuje, że projekt zagraża bezpieczeństwu energetycznemu Ukrainy, która jest w tej chwili krajem tranzytowym dla rosyjskiego surowca eksportowanego do UE.

PGNiG otrzymuje w ramach umowy z Gazpromem 10 mld m. sześc. gazu rocznie. W tym roku zamierza podwoić import LNG z Kataru (do 3 mld m. sześc.) oraz podpisało średnioterminową umowę na import surowca z USA. Przepustowość terminalu LNG ma wzrosnąć do 2020 roku o 50 proc. (do 7,5 mld m. sześc.). Jednocześnie Polska zobowiązała się do transportu 8,78 mld m. sześc. surowca za pośrednictwem Balic Pipe.

Polska troszczy się też o możliwość eksportu nadwyżki posiadanego w kraju surowca. Buduje więc gazowe połączenia z sąsiednimi krajami (Słowacją, Litwą, Czechami i Ukrainą).

- Kluczowe jest połączenie ze Słowacją, ponieważ daje nam, poprzez Węgry, dostęp do innych krajów – twierdzi Naimski.

>>> Polecamy: Nowy układ sił w energetyce. Morawiecki chce, by na rynku pozostały dwa silne koncerny