"Przez 30 lat tysiące ludzi, organizacje i instytucje samorządowe i państwowe przywracały wiedzę i pamięć o wspólnym polsko-żydowskim dziedzictwie. Powstały wspólne projekty artystyczne, naukowe i edukacyjne. Budowaliśmy mosty porozumienia i międzyludzkiej solidarności. To wzbudzało szacunek i uznanie dla Polaków i Żydów w świecie. Rozmawialiśmy ze sobą na najtrudniejsze tematy z naszej wspólnej historii, z czasów II Wojny i Zagłady, a także o tym, co stało się później. Dwie bolesne pamięci, polska i żydowska, zbliżyły się do siebie" - napisali autorzy oświadczenia.

"Żadne prawo ustanawiane z jakiekolwiek intencji i przez kogokolwiek nie zmieni faktów z przeszłości. Zwracamy się do polityków: nie rozdzielajcie nas. Znowu" - dodają autorzy. oświadczenia podpisanego m.in. przez Ewę Juńczyk-Ziomecką z Fundacji Edukacyjna Jana Karskiego, Zbigniewa Nosowskiego i Stanisława Krajewskiego z Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów, Krzysztofa Czyżewskiego z Fundacji Pogranicze, Joannę Podolską z Centrum Dialogu im. Marka Edelmana, Paulę Sawicką ze Stowarzyszenia Otwarta Rzeczpospolita, Tomasza Pietrasiewicza z Bramy Grodzkiej w Lublinie, a także m.in. Lili Haber z Forum of Israelis of Polish Origin, Batię Gilad z International Korczak Association, Ewę Tanous z Towarzystwa Polonijnego Piast w Izraelu. (PAP)

Oświadczenie, jak powiedział PAP jeden z jego sygnatariuszy, Adam Bartosz z Komitetu Opieki nad Zabytkami Kultury Żydowskiej w Tarnowie, jest reakcją na kryzys polsko-izraelski wywołany niedawną nowelizacją ustawy o IPN. Zgodnie z nowelizacją ustawy o IPN, każdy kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu dpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni". Nie byłoby przestępstwem popełnienie tych czynów "w ramach działalności artystycznej lub naukowej".

W ustawie znalazły się także przepisy, które mają umożliwić wszczynanie postępowań karnych za zaprzeczanie zbrodniom ukraińskich nacjonalistów (także zbrodniom tych ukraińskich formacji, które kolaborowały z III Rzeszą Niemiecką). Zgodnie z nowelizacją są to "czyny popełnione przez ukraińskich nacjonalistów w latach 1925-1950, polegające na stosowaniu przemocy, terroru lub innych form naruszania praw człowieka wobec jednostek lub grup ludności". Wskazano również, że taką zbrodnią był udział ukraińskich nacjonalistów w eksterminacji Żydów i popełnione przez nich ludobójstwo na obywatelach II RP na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.

Reklama

We wtorek prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o IPN, zapowiedział zarazem, że ustawę - która po jej ogłoszeniu wejdzie w życie - skieruje w trybie następczym do TK, by ten orzekł, czy nowelizacja nie ogranicza wolności słowa w sposób nieuprawniony i by zbadał kwestię tzw. określoności przepisów prawa.

>>> Czytaj też: Morawiecki: "Mam nadzieję, że TK wyklaruje ewentualne niejasności dot. nowelizacji ustawy o IPN"