Polski ambasador w Londynie Arkady Rzegocki napisał w czwartek list do "Financial Timesa", polemizując z komentarzem historyka Jana Tomasza Grossa dla tej gazety. "Jestem zasmucony, ale nie zaskoczony" - napisał w liście udostępnionym na Twitterze ambasady RP.

Zdaniem Rzegockiego, który był profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego, "to kolejny przypadek, kiedy Gross zdecydował się kwestionować dobre intencje stojące za nową ustawą (o IPN), której celem jest sprzeciw wobec błędnemu przypisywaniu państwu polskiemu i narodowi jako całemu odpowiedzialności za przestępstwa Holokaustu, które były skrupulatnie zaplanowane i bezwzględnie wykonane przez nazistowskie Niemcy".

Ambasador podkreślił, że nowe przepisy są "reakcją na systemowo błędne przedstawianie polskiej historii, w szczególności przez błędne określanie obozów koncentracyjnych założonych i zarządzanych przez nazistowskie Niemcy na terenie okupowanej Polski jako +polskie+".

"W przeciwieństwie do tego, co twierdzi Gross, ustawa nie ogranicza badań naukowych ani działalności artystycznej; nie zakazuje też mówienia o niektórych aktach kryminalnych dokonanych przez pojedyncze osoby lub grupy Polaków na narodzie żydowskim podczas drugiej wojny światowej" - napisał Rzegocki. Zaznaczył, że "jest istotna różnica, której Gross nie chce zaakceptować, pomiędzy pojedynczymi aktami a zinstytucjonalizowaną kryminalną działalnością państwa, co nie miało nigdy miejsca w Polsce".

Jak przypomniał, "Polska w żaden sposób nie kolaborowała z nazistami", a "polski rząd na uchodźstwie, który działał w Londynie, uznał szantażowanie ukrywających się Żydów lub Polaków, którzy chronili Żydów podczas nazistowskiej okupacji za przestępstwo karane śmiercią".

Reklama

"Polska była jedynym państwem w okupowanej Europie, które stworzyło podziemną Radę Pomocy Żydom. Mimo groźby kar śmierci, tysiące Polaków brało udział w pomaganiu Żydom w ucieczce z Holokaustu" - podkreślił.

Rzegocki zaznaczył, że "odmawiając polskiemu państwu prawa obrony swoich własnych obywateli przed fałszywymi oskarżeniami, Gross wydaje się ignorować w całości niewyobrażalne okrucieństwo niemieckiej okupacji Polski i Polaków, którzy również cierpieli w wyniku przebywania w obozach koncentracyjnych".

Przypomniał, że oprócz 3 mln Żydów podczas niemieckiej okupacji zginęło też ok. 2,8 mln etnicznych Polaków. "Polski naród wierzy, że ma moralne prawo do walki o historyczną prawdę w tej sprawie, która wciąż jest zmieniania i zniekształcana" - podkreślił.

"Nikt nie zaprzecza, że tysiące Polaków, czy to z powodu bezpośredniego zagrożenia ze strony Niemców, biedy, własnego antysemityzmu czy chciwości, przyłożyło się do tragicznego losu Żydów" - przyznał ambasador. Jednak: "nie możemy pozwolić na rozszerzanie odpowiedzialności za zbrodnie nazistowskich Niemiec na miliony Polaków, które ich nie popełniły" - zastrzegł.

"Właśnie tego typu generalizacje będą zwalczane za pomocą tego nowego prawa. Prawda o niemieckich obozach śmierci i okrutnych realiach niemieckiej okupacji Polski jest istotnym elementem historii Holokaustu" - podkreślił Rzegocki. Wyraził nadzieję, że "Gross przestanie specjalnie wyszukiwać złych intencji polskiego rządu i zacznie doceniać dziedzictwo, które to prawo próbuje chronić".

W środę na łamach "FT" Gross, emerytowany wykładowca historii na Uniwersytecie Princeton i autor budzącej kontrowersje książki "Sąsiedzi", stwierdził, że wbrew zapowiedziom rządu dotyczącym walki o "godność i prawdę historyczną" ostatecznym celem nowelizacji ustawy o IPN "jest zafałszowanie historii Holokaustu". Jak ocenił, "polskie władze chcą zdławić wszelką debatę o współudziale Polaków w prześladowaniach żydowskich obywateli, sprawiając, że nielegalne stanie się dyskutowanie o tym +publicznie i wbrew faktom+".

Gross napisał także m.in. o "obawach, że w wyniku (przyjęcia) nowego prawa praktycznie każdy Żyd, który przeżył Holokaust w Polsce, może zostać oskarżony". "Przeczytałem setki świadectw osób, które ocalały, i nie przypominam sobie ani jednego, w którym autor nie opisywałby zdrady, zastraszania lub donosu ze strony polskich obywateli" - napisał.

>>> Czytaj też: Holocaust był możliwy tylko na terenie Polski [WYWIAD]