Import pod koniec zeszłego roku rósł szybciej niż eksport, co świadczy o odbiciu inwestycji - ocenia poniedziałkowe dane Głównego Urzędu Statystycznego ekonomista z ING Banku Śląskiego Jakub Rybacki. Jego zdaniem polskim eksporterom sprzyja dobra sytuacja w strefie euro.

Zgodnie z opublikowanymi w poniedziałek tymczasowymi danymi Głównego Urzędu Statystycznego, wartość obrotów w eksporcie wyniosła w cenach bieżących 870,1 mld zł, a w imporcie 868,0 mld zł. Tym samym dodatnie saldo wyniosło 2,1 mld zł, podczas gdy w 2016 r. osiągnęło poziom 17 mld zł. "W porównaniu z 2016 rokiem eksport wzrósł o 8,3 proc., a import o 10,4 proc." - napisano w komunikacie GUS.

Urząd zwrócił uwagę, że nadwyżkę w handlu zagranicznym notujemy od 2015 r. Podkreślono, że dynamika importu od kilku miesięcy przewyższa jednak tempo wzrostu eksportu.

Natomiast ekonomista z ING Banku Śląskiego Jakub Rybacki zwrócił uwagę, że bilans handlu w zeszłym roku zamknął się niższą nadwyżką niż w 2016 r. i niższą od jego oczekiwań. "Wynika to ze znacznie silniejszego importu pod koniec zeszłego roku, ale także trochę słabszego eksportu" - wyjaśnił. "Zmniejszająca się nadwyżka to zasługa głównie rosnącego importu. A to, że import był wyższy, to efekt odbicia inwestycyjnego związanego z koniecznością zakupów za granicą" - uważa.

Według niego dane GUS sugerują, że saldo obrotów bieżących za zeszły rok było bliskie zera, wobec deficytu w wysokości ok. 0,6 proc. PKB w 2016 r. "To poprawa, choć najprawdopodobniej krótkotrwała" - ocenił Rybacki. Jego zdaniem dużą zasługę w tym przypadku miał eksport usług, a także wysoka produkcja w sektorze maszynowym i elektronicznym, co wiązało się z uruchamianiem zagranicznych, wieloletnich inwestycji bezpośrednich w Polsce.

Reklama

Ekonomista wskazał na rosnący procentowo eksport do Niemiec, co - jak wskazał - związane jest z dobrą koniunkturą u naszych zachodnich sąsiadów. "Ten trend najprawdopodobniej nadal będzie się utrzymywał. Wzrost PKB w strefie euro będzie ciągle sprzyjał większej wymianie z gospodarkami tego obszaru" - powiedział.

Zdaniem Rybackiego widoczna była też w 2017 r. poprawa wymiany handlowej z Rosją, która wyszła z recesji. "Skutkowało to wzrostem aktywności we wspólnych relacjach handlowych" - dodał Rybacki. Jego zdaniem perspektywy dalszej poprawy w handlu z Rosją są jednak ograniczone.

GUS podał, że w zeszłym roku eksport wyrażony w dolarach wyniósł 228,2 mld dol., a import 227,8 mld dol., (wzrost odpowiednio o 11,3 proc. i o 13,5 proc.). Dodatnie saldo ukształtowało się na poziomie 0,4 mld dol. (w analogicznym okresie 2016 roku 4,4 mld dol.). Natomiast licząc w euro eksport wyniósł 203,7 mld euro, a import 203,3 mld euro (wzrost w eksporcie o 10,2 proc., a w imporcie o 12,3 proc.). Dodatnie saldo wyniosło 0,4 mld euro wobec 3,9 mld euro w analogicznym okresie 2016 roku.

Największy udział w eksporcie ogółem Polska ma z krajami rozwiniętymi – 86,4 proc. (w tym UE 79,7 proc.), a w imporcie – 67,4 proc. (w tym UE 60,1 proc.), wobec odpowiednio 86,3 proc. (w tym UE 79,8 proc.) i 68,2 proc. (w tym UE 61,2 proc.) w analogicznym okresie 2016 roku. "Na wysoki udział krajów rozwiniętych w obrotach towarowych mają wpływ duże obroty z UE" - zaznaczył GUS.

"Od wejścia Polski do UE największym naszym partnerem handlowym, w eksporcie, jak i imporcie są Niemcy" - poinformował urząd. Udział naszych sąsiadów zza Odry w eksporcie, w porównaniu z okresem styczeń – grudzień 2016 r., był na tym samym poziomie i wyniósł 27,4 proc., a w imporcie obniżył się o 0,2 p. proc. i stanowił 23,1 proc.

Poza Niemcami, nasi główni partnerzy eksportowi to: Czechy, Wielka Brytania, Francja, Włochy, Holandia, Rosja, Szwecja, Hiszpania, Stany Zjednoczone. Jeśli chodzi import (według kraju pochodzenia) największym partnerem Polski też były Niemcy, a potem: Chiny, Rosja, Włochy, Francja, Holandia, Czechy, Stany Zjednoczone, Belgia, Wielka Brytania.

Marcin Musiał

>>> Czytaj również: Nieoczekiwana zamiana ról. Dziś to Grecja rozwija się szybciej niż Wielka Brytania