Cięcia i zamrożenie wzrostu podstawowych świadczeń społecznych w Finlandii podczas kadencji obecnego rządu osłabiły możliwości ekonomiczne mieszkańców o najniższych dochodach, głównie rodzin z dziećmi, bezrobotnych i studentów – wynika z raportu organizacji pozarządowych.

Opublikowany w środę raport przygotowała Fińska Federacja Spraw Społecznych i Zdrowia (Soste) zrzeszająca ponad 200 organizacji pozarządowych oraz innych podmiotów.

W analizie dokonano przeglądu zrealizowanej i planowanej polityki rządowej dotyczącej świadczeń zabezpieczenia społecznego i opodatkowania w latach 2012-2019.

Obecna czteroletnia kadencja liberalno-konserwatywnego rządu kierowanego przez premiera Juhę Sipilę rozpoczęła się wiosną 2015 r. Wcześniej rządziła koalicja m.in. partii konserwatywnej i socjaldemokratycznej.

„W okresie 2012-2015 zmiany w zakresie świadczeń społecznych sprzyjały najmniej zarabiającym. Jednak po 2015 r. pozycja mało zarabiających osłabiła się. Zmniejszenie dochodów szczególnie odczuły mało zarabiające rodziny z dziećmi, których dochód spadł najmocniej poniżej średniej” - napisano w raporcie.

Reklama

Przypomniano, że podstawowe świadczenia zabezpieczenia społecznego zostały obniżone przez różnego rodzaju działania, w tym w szczególności przez zamrożenie indeksacji (brak dostosowania wysokości zasiłków do poziomu inflacji) oraz zaostrzenie ich opodatkowania. W konsekwencji siła nabywcza osób korzystających głównie z tych świadczeń obniżyła się i pozostanie niższa.

Tymczasem - jak podkreśla Soste - w całym badanym okresie 2012-2019 wzrost cen dla konsumentów jest szacowany na 6,5 proc.

W raporcie wskazano, że gdyby waloryzacja została zachowana, to miesięczny dodatek na dziecko powinien wynosić ponad 110 euro miesięcznie, tymczasem pozostał na poziomie około 95 euro. Natomiast świadczenie dla osób, które pozostają w domu i opiekują się małymi dziećmi, jest niższe o 22 euro miesięcznie.

W odniesieniu do bezrobotnych podstawowy zasiłek powinien być na poziomie ok. 725 euro miesięcznie, a jest niższy niż 700 euro. Z kolei przysługujące studentom szkół wyższych stypendium socjalne powinno przekroczyć 300 euro, a obecnie wynosi ok. 250 euro.

W analizie zwrócono uwagę, że wpływ na gorszą pozycję ekonomiczną osób o niskich dochodach ma także cięcie dodatków mieszkaniowych (dopłata do czynszu najmu).

Według głównego sekretarza Soste Vertti Kiukasa, „jeśli Finlandia chce rzeczywiście zatrzymać wzrost nierówności w dłuższej perspektywie, to nie może sobie pozwolić na uprawianie polityki, w której gospodarstwa o niskich dochodach są największymi przegranymi”.

Przypomniał również, że cięcia w podstawowych świadczeniach zabezpieczenia społecznego uwarunkowane były słabą kondycją gospodarki państwa i prognozami, dlatego polityka wymaga obecnie zmiany kierunku. „Teraz prognoza się zmieniła, gospodarka rośnie. Jeśli rząd chce dbać o wszystkich, to powinien wycofać się z zamrożenia indeksacji” - oświadczył.

Według szacunków Soste rekompensata za zamrożenie waloryzacji świadczeń socjalnych kosztowałaby państwo w 2018 r. ok. 100 mln euro, a zmiana obciążenia podatkowego osób o najniższych dochodach 200 mln euro.

W latach 2012-2014 gospodarka Finlandii kurczyła się, a w 2015 r. wzrost PKB wyniósł 0 proc. W 2016 r. fińskie PKB wzrosło o 1,9 proc. Natomiast według szacunków ministerstwa finansów w 2017 r. wzrost był na poziomie ok. 3,1 proc., a w 2018 r. ma wynieść 2,4 proc.

Według statystyk w Finlandii (ok. 5,5 mln mieszkańców) świadczenia społeczne są głównym źródłem dochodu dla 240 tys. osób (ok. 4 proc. społeczeństwa). Dla blisko połowy z nich podstawowym dochodem jest zasiłek dla bezrobotnych.

Szacuje się, że na skutek realizowanej przez rząd polityki cięć socjalnych i zamrożenia indeksacji w 2019 r. wydatki budżetowe będą niższe o 3 proc. w porównaniu z 2016 r. Z drugiej strony za kadencji obecnego rządu zmniejszono opodatkowanie osób zarabiających i wprowadzono ulgi podatkowe dla przedsiębiorców, na czym skorzystać powinny gospodarstwa o wyższych dochodach.

>>> Czytaj też: Francja: Polska może być wyłącznie ważnym podmiotem UE. Zawsze była w jej awangardzie