Tempo wzrostu płac w styczniu było zaskakująco wysokie, w gospodarce narasta presja płacowa - uważa główny ekonomista banku Credit Agricole Jakub Borowski, komentując piątkowe dane GUS o wynagrodzeniach i zatrudnieniu.

GUS podał w piątek, że w styczniu br. przeciętne miesięczne wynagrodzenie (brutto) było wyższe o 7,3 proc. rdr i wyniosło 4588,58 zł. Tym samym, jak wynika z danych urzędu statystycznego, przeciętne wynagrodzenie brutto w styczniu było o 7,7 proc. niższe niż miesiąc wcześniej, kiedy wyniosło 4973,73 zł. Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw było w styczniu br. wyższe o 3,8 proc. rdr i wyniosło 6186,6 zł, natomiast w porównaniu do grudnia ub. roku było wyższe o 2,0 proc.

Według Borowskiego tempo wzrostu płac w styczniu jest zaskakująco wysokie. Ekonomista zaznaczył, że w ujęciu realnym, po skorygowaniu o zmiany cen, wynagrodzenia w firmach wzrosły w styczniu o 5,3 proc. rdr wobec 5,1 proc. w grudniu.

"Stabilizacja dynamiki płac w styczniu jest dużą niespodzianką zważywszy na liczne czynniki oddziałujące w kierunku jej wyraźnego spadku" - ocenił Borowski. Wskazał na ustąpienie efektu związanego z wypłatą zmiennych składników wynagrodzenia w górnictwie, mniejszą niż przed rokiem podwyżkę płacy minimalnej (w 2017 r. podniesiono ją o 8,1 proc., podczas gdy w 2018 r. wzrosła ona o 5 proc.) i rewizję próby przedsiębiorstw sprzyjającą obniżeniu średniego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw.

Zdaniem ekonomisty piątkowe dane potwierdzają narastanie presji płacowej w gospodarce, sygnalizowane m.in. w badaniach koniunktury NBP. Ważnym sygnałem coraz silniejszej presji na wzrost płac są też opublikowane w ubiegłym tygodniu dane dotyczące wynagrodzeń w gospodarce narodowej w IV kw. zeszłego roku (wzrost 7,1 proc. rdr).

Reklama

"Nie wykluczamy jednak, że roczną dynamikę płac w styczniu przejściowo podbiły wypłaty zmiennych składników wynagrodzenia zarówno w górnictwie, jak i w przetwórstwie przemysłowym. Pełniejsza ocena przyczyn zaskakująco wysokiej dynamiki płac w styczniu będzie możliwa po opublikowaniu przez GUS danych o wynagrodzeniach w poszczególnych działach sektora przedsiębiorstw" - zastrzegł Borowski.

Odnosząc się do danych o zatrudnieniu ekonomista zwrócił uwagę, że w styczniu wzrosło ono o 121,8 tys. osób. Borowski ocenił, że silny miesięczny wzrost zatrudnienia był spowodowany coroczną rewizją danych o zatrudnieniu w mikroprzedsiębiorstwach zatrudniających do dziewięciu osób.

"W kolejnych kwartałach oczekujemy stopniowego wyhamowania poprawy sytuacji na rynku pracy i łagodnego obniżenia rocznej dynamiki zatrudnienia zarówno w sektorze przedsiębiorstw, jak i w całej gospodarce. Wyhamowanie wzrostu zatrudnienia nastąpi mimo spodziewanego przez nas zwiększenia inwestycji publicznych i przedsiębiorstw, których potencjalnie korzystny wpływ na zatrudnienie będzie ograniczany przez rosnące trudności firm ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników" - wskazał Borowski.

"Zaskakująco szybki wzrost płac realnych w styczniu, a także silny wzrost dynamiki wynagrodzeń w gospodarce narodowej w IV kw. stanowią wsparcie dla naszej prognozy zwiększenia dynamiki spożycia prywatnego w I kw. 2018 r. do 5,2 proc. rdr wobec 4,8 proc. w IV kw. 2017 r." - dodał.

Ekonomiści pytani przez PAP Biznes spodziewali się w tzw. konsensusie rynkowym, że przeciętne wynagrodzenie w styczniu wzrośnie o 6,9 proc. rok do roku, a w porównaniu z grudniem oczekiwali spadku o 8 proc. Zgodnie z konsensusem zatrudnienie miało w styczniu wzrosnąć o 3,8 proc. licząc do stycznia 2017 r., a wobec poprzedniego miesiąca o 1,9 proc.

>>> Czytaj też: Płace rosną w tempie 7,3 proc. rocznie. Przeciętny Polak dostaje niecałe 4,6 tys. zł brutto