Preferencje podatkowe w nowej SSE uzależnione od miejsca inwestycji, jej charakteru i jakości tworzonych miejsc pracy; premiowane inwestycje w miastach średnich, tracących funkcje gospodarcze i społeczne - to niektóre założenia projektu ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych, który przyjął we wtorek rząd.

Dotychczas obszar objęty Specjalnymi Strefami Ekonomicznymi wynosił 25 tys. ha, czyli 0,08 proc. powierzchni kraju. Zgodnie z przyjętym we wtorek przez rząd projektem ustawy o wspieraniu nowych inwestycji, zachęty podatkowe będą dostępne w całej Polsce, na terenach, na których można prowadzić działalność gospodarczą. "Celem zmian jest zwiększenie oferty atrakcyjnych terenów inwestycyjnych dla potencjalnych inwestorów" - wskazało w komunikacie Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii.

Jak podkreśliła szefowa PTE, przyjęty przez rząd projekt ustawy o SSE to rozwiązane zgodne ze Strategią na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, zapowiedziane przez Mateusza Morawieckiego.

"Chodzi o tzw. piąty filar SOR ukierunkowany na bardziej zrównoważony rozwój kraju. Czyli o przeciwdziałanie temu, że występują w Polsce obszary zmarginalizowane - np. ściana wschodnia - i ogromne różnice w poziomie rozwoju między poszczególnymi regionami Polski. To powoduje cały szereg negatywnych następstw społecznych" - powiedziała prof. Mączyńska.

Reklama

Jak wyjaśniła szefowa PTE, marginalizacja społeczna przejawia się w różnej formie. "Przede wszystkim w zaniku aktywności gospodarczej, a w związku z tym w braku miejsc pracy. Ludzie zmuszeni są wędrować w poszukiwaniu pracy, co łączy się z określonymi kosztami społecznymi - np. rodzinnymi" - zaznaczyła. Dodała, że w związku z tym rząd zapowiedział przeciwdziałanie tego typu asymetrii rozwojowej w kraju.

"A główną metodą są inwestycje. Rząd zapowiedział ulgi inwestycyjne w takich przypadkach, kiedy inwestycje będą dotyczyły regionów zmarginalizowanych, albo o wysokim bezrobociu. Czy też takich, gdzie młodzież nie może znaleźć pracy, bądź regionów o niewykorzystanym potencjale czy to ziemi, czy budynków" - powiedziała prof. Mączyńska.

Jak podkreśliła ekonomistka, uzależnienie preferencji podatkowych nie tylko od miejsca inwestycji, ale też jej charakteru i jakości tworzonych miejsc pracy ma na celu premiowanie inwestycji nowoczesnych - "takich, które sprzyjają wdrażaniu nowoczesnych technologii i zwiększają wydajność pracy".

Ekonomistka zwróciła ponadto uwagę, że w Polsce wciąż mamy problem na rynku pracy. "Mamy ciągle ponad milion bezrobotnych, czyli są regiony, gdzie to bezrobocie występuje. Ale generalnie w miejscach o dużej aktywności gospodarczej brakuje miejsc pracy. W związku z tym powinny być przede wszystkim wspierane inwestycje, które są pracooszczędne, czyli pozwalają tę nierównowagę złagodzić" - oceniła.

Prof. Mączyńska zwróciła też uwagę na problem z niedostatecznym inwestowaniem i zaznaczyła, że aby preferencje przyniosły spodziewane rezultaty potrzeba czasu. "Inwestorzy muszą uwierzyć w zapisy ustawy i się z tym zapoznać, przeprowadzić rachunki czy im się to opłaca. Te zapisy muszą też zostać spopularyzowane" - zaznaczyła.

Dodała, że biorąc pod uwagę zainteresowanie inwestorów również zagranicznych Polską, można się spodziewać, że te preferencje przyniosą rezultaty, "bo nasz kraj jest atrakcyjnym ok. 37-mln rynkiem".

>>> Czytaj też: Polska jedną wielką SSE. Rząd przyjął projekt przełomowej ustawy