Niedobory papieru zmusiły Koreę Płn. do zmniejszenia nakładu rządowej gazety „Rodong Sinmun” o dwie trzecie, a z powodu braku funduszy reżim stracił dostęp do satelitarnych sieci kontroli lotów – podał w czwartek południowokoreański dziennik „Dzoson Ilbo”.

Według seulskiej gazety jest to wynik sankcji nałożonych na Pjongjang przez Radę Bezpieczeństwa ONZ w związku z północnokoreańskim programem zbrojeń atomowych i balistycznych. Aby zdobyć pieniądze, reżim ucieka się do szantażowania osób zbiegłych do Korei Południowej, których rodziny pozostały na Północy – ocenił „Dzoson Ilbo”.

Zdaniem tej gazety Korea Północna w połowie 2017 roku straciła dostęp do wykorzystywanej do komunikacji w lotnictwie sieci satelitarnej, zarządzanej przez firmę z Hongkongu, i do tej pory go nie odzyskała. Wyszło to na jaw przy okazji niedawnej wizyty siostry północnokoreańskiego przywódcy Kim Dzong Una w Korei Południowej.

Zespół kontroli lotów z Korei Płn. łączył się z pracownikami południowokoreańskiego lotniska za pomocą sieci naziemnej, a nie satelitarnej – podał dziennik, powołując się na dane rządu w Seulu. Gdy samolot z Kim Jo Dzong na pokładzie wyruszył w drogę powrotną, strona południowokoreańska musiała informować o tym Północ przez telefon, a i to połączenie nie było stabilne.

Według źródeł w Korei Płn. nakład reżimowego dziennika propagandowego „Rodong Sinmun” został zmniejszony z 600 tys. do 200 tys. egzemplarzy z powodu braku papieru. Dotąd połowę potrzebnego papieru drukarskiego importowano z Chin, ale teraz reżim nie ma już na to pieniędzy – podsumował „Dzoson Ilbo”.

Reklama

Z powodu sankcji ONZ deficyt budżetowy Korei Płn. wyniósł w 2017 roku 1,68 mld dolarów, a więc trzy razy więcej niż w roku 2016 – ocenił w środę ekspert w dziedzinie północnokoreańskiej gospodarki z Instytutu Międzynarodowej Polityki Gospodarczej w Seulu, Lim Su Ho. Badacz przewiduje, że w tym roku deficyt wyniesie 1,58 mld USD.

Według prognoz Lima w tym roku wartość eksportu z Korei Północnej do Chin spadnie o 94 proc., do mniej niż 100 mln USD. W ubiegłym roku z powodu sankcji wartość tego eksportu obniżyła się już o 37 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim, osiągając najniższy poziom w tej dekadzie.

Wobec izolacji gospodarczej północnokoreański reżim szuka alternatywnych sposobów zdobywania obcych walut. Według „Dzoson Ilbo” agenci Pjongjangu wymuszają pieniądze od zbiegów żyjących w Korei Płd., grożąc ich rodzinom, które pozostały na Północy.

Portal DailyNK informuje z kolei o studentkach jednego z uniwersytetów w Pjongjangu, wysyłanych do Chin do pracy w charakterze kelnerek. Według informacji portalu kobietom ograniczono swobodę poruszania się, a większość ich zarobków trafia do kasy reżimu.

Władzom Korei Płn. zarzuca się również organizowanie ataków hakerskich na przedsiębiorstwa i instytucje zagraniczne. Amerykańska firma FireEye, specjalizująca się w bezpieczeństwie internetu, ostrzegała w tym tygodniu przed rosnącym zagrożeniem ze strony wiązanej z Pjongjangiem grupy hakerskiej APT37. Według FireEye grupa ta dotąd skupiała się głównie na Korei Płd., ale w 2017 roku zaczęła atakować cele w Japonii, Wietnamie i na Bliskim Wschodzie.

Władze USA publicznie oskarżały Koreę Płn. o ataki z użyciem złośliwego oprogramowania (ransomware) WannaCry, które zainfekowało w 2017 roku setki tysięcy komputerów na całym świecie, w tym w bankach, szpitalach i innych instytucjach, domagając się przelania okupu w wirtualnej walucie bitcoin.

W ubiegłym roku Pjongjang przeprowadził swoją szóstą i zarazem największą jak dotąd próbę broni nuklearnej oraz kilka prób rakiet balistycznych. Zbrojenia Korei Płn. oburzają społeczność międzynarodową; przyjęta pod koniec 2017 roku przez RB ONZ rezolucja bardzo ogranicza handel z tym państwem i nakazuje, aby wszyscy północnokoreańscy pracownicy powrócili do swego kraju w ciągu dwóch lat.