Sąd rejonowy w Moskwie skazał Leonida Wołkowa, szefa sztabu jednego z liderów rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego, na 30 dni aresztu za naruszanie porządku publicznego w związku z nielegalnym protestem.

Wyrok wydano w czwartek wieczorem, kilka godzin po zatrzymaniu Wołkowa na lotnisku Szeremietiewo w Moskwie.

Ukarano go za retweetowanie linku z filmem wideo ukazującym zatrzymanie Nawalnego 28 stycznia, gdy szedł on w Moskwie na protest o nazwie "Strajk wyborców", którego celem było nawoływanie do bojkotu planowanych na marzec wyborów prezydenckich. Sąd podkreślił również, że Wołkow zamieszczał linki z filmami relacjonującymi na żywo przebieg protestu.

Również sam Nawalny został w czwartek zatrzymany na krótko przez policję w Moskwie. Funkcjonariusze sporządzili wobec niego protokół o powtórnym wykroczeniu administracyjnym, które grozi karą do 30 dni aresztu.

Wołkow kierował kampanią na rzecz kandydatury Nawalnego w wyborach prezydenckich. Po decyzji Centralnej Komisji Wyborczej, która uznała, że Nawalny ze względu na ciążące na nim wyroki nie może kandydować, kampania ta stała się agitacją na rzecz bojkotu wyborów.

Reklama

Od końca stycznia zatrzymanych zostało troje współpracowników opozycyjnego polityka. Nawalny zapowiadał, że władze będą chciały go zatrzymać w takim momencie, by podczas wyborów prezydenckich 18 marca przebywał w izolacji.

Dwa dni po "Strajku wyborców" zatrzymanych zostało na lotnisku Szeremietiewo dwoje współpracowników Nawalnego, Jarmysz i Rusłan Szaweddinow. Wracali oni z zagranicy, gdzie ze studia internetowego prowadzili 28 stycznia transmisję online przebiegu protestów. Zostali skazani na kilka dni aresztu za zorganizowanie zgromadzenia publicznego bez uzgodnienia z władzami.

Inny współpracownik Nawalnego, dyrektor założonej przez niego Fundacji Walki z Korupcją Roman Rubanow został zatrzymany, również na Szeremietiewie, w nocy z poniedziałku na wtorek. Rubanow został skazany na 20 dni aresztu. Sąd uznał go za winnego naruszenia przepisów dotyczących zgromadzeń publicznych.