W komunikacie nt. raportu Narodowego Funduszu Gwarancyjnego (NFG) - partnera Krajowego Rejestru Długów napisano, że najczęstsze powody korzystania z zewnętrznego finansowania bieżącej działalności to kontrahenci płacący po terminie płatności (38 proc.), długie terminy zapłaty w branży, w której działa dana firma (37,3 proc.), uwarunkowania branżowe, jak na przykład konieczność czekania na zwrot VAT (18 proc.), czy losowe wydarzenia prowadzące do kłopotów z płynnością (11,3 proc.).

"Sedno problemu pokazują dwie pierwsze odpowiedzi. Warto podkreślić, że co piąta badana firma korzystająca z zewnętrznego finansowania zaznaczyła zarówno pierwszą, jak i drugą. To oznacza, że ich kontrahenci najpierw żądają długich terminów płatności, a później często i tak płacą po ustalonym terminie. W takiej sytuacji wiele mikro, małych i średnich firm musi pożyczać pieniądze, aby przetrwać na rynku" - wskazał, cytowany w informacji, dyrektor zarządzający NFG Dariusz Szkaradek.

Zdaniem, również cytowanego w komunikacie, prezesa Rzetelnej Firmy Mirosława Sędłaka, szczególnie narażona na występowanie zatorów płatniczych jest budowlanka. Jako powód wskazał dużą liczbę powiązań i relacji między firmami. "Wykonawca nie dostaje pieniędzy od inwestora, więc nie płaci podwykonawcom, ci nie regulują swoich zobowiązań w hurtowni, a w efekcie pieniędzy nie dostaje też producent. Takie sytuacje to niestety codzienność na tym rynku" - wyjaśnił Sędłak.

W informacji podano, że dopiero na piątym miejscu w zestawieniu powodów finansowania zewnętrznego znalazła się przyjęta przez firmy strategia działania. Taką odpowiedź zaznaczyła co dziesiąta firma posiłkująca się zewnętrznymi środkami. Wyjaśniono, że 70 procent wszystkich ankietowanych bieżącą działalność finansuje jedynie własnymi środkami, a ponad 66 procent w ten sposób finansuje również inwestycje.

Reklama

Według Szkaradka to duża różnica w stosunku do największych firm, które regularnie i z pełną świadomością korzystają z zewnętrznych środków. Jego zdaniem mniejsze firmy, zatrudniające od kilku do kilkudziesięciu osób, mogłyby rozwijać się szybciej, a przede wszystkim również bardziej stabilnie, gdyby chętniej naśladowały zachowania rynkowych liderów.

Zgodnie z raportem cztery z dziesięciu firm z sektora MŚP korzystających z zewnętrznego finansowania przeznacza te środki na drobne i doraźne wydatki związane z codzienną działalnością firmy. Ponad 30 proc. badanych pożycza, żeby zapłacić swoim kontrahentom. 12 procent deklaruje natomiast, że nie ma reguły, a cele są zależne od aktualnych potrzeb. Kolejne odpowiedzi to zakup towaru, czy surowca (6,7 proc.), zapłata podatków (2,7 proc.), zapłata wynagrodzeń (1,3 proc.), czy ZUS-u (0,7 proc.). Co pięćdziesiąta firma nie wydaje tych pieniędzy, a odkłada je na wszelki wypadek.

"To może sugerować, że firmy mają przygotowane środki na zapłatę podatku, ZUS-u, czy wynagrodzeń. Często pożyczają natomiast pieniądze, żeby uregulować swoje zobowiązania wobec kontrahentów lub na inne bieżące potrzeby firmy" - dodał Szkaradek.

Raport „Finansowanie działalności przez MŚP w Polsce” powstał na podstawie badań przeprowadzonych w lipcu i sierpniu 2017 roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie 500 aktywnych firm zatrudniających 1-9 (mikro), 10-49 (małe) i 50-249 osób (średnie) w proporcjach oddających strukturę krajowego rynku firm segmentu MŚP. Respondentami byli właściciele, współwłaściciele oraz osoby współzarządzające firmami. (PAP)

autor: Marcin Musiał