"Jeśli nie powiedzie się druga próba stworzenia rządu, powinniśmy mieć nowe wybory" - powiedział Seehofer w środę w Monachium, dodając, że jest przeciwny rządowi mniejszościowemu.

O losie koalicji decyduje obecnie w głosowaniu korespondencyjnym 464 tys. szeregowych członków SPD. Wynik referendum ma być znany w niedzielę.

Tymczasem już na czwartek po południu zaplanowane jest spotkanie czołowych polityków CDU, CSU i SPD, którzy mają ustalić pozostałe kwestie związane ze sformowaniem rządu koalicyjnego, m.in. kalendarz i ostatnie szczegóły dotyczące składu gabinetu - jak twierdzą źródła w kręgach partyjnych.

Pomysł utworzenia konserwatywnego rządu mniejszościowego w przypadku odrzucenia umowy koalicyjnej przez członków SPD zaczyna zdobywać zwolenników w partii Angeli Merkel CDU. Niektórzy członkowie CDU obawiają się, że wcześniejsze wybory mogłyby oznaczać lepszy wynik skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec (AfD), która w jednym z ostatnich sondaży prześcignęła SPD.

Reklama

Według opublikowanej w środę ankiety przeprowadzonej dla grupy mediowej RND przez brytyjski instytut badania opinii publicznej YouGov, 56 proc. wyborców SPD opowiada się za ponowną "wielką koalicją".

Partia Angeli Merkel poparła umowę koalicyjną zdecydowaną większością głosów podczas zjazdu w Berlinie w poniedziałek. Bawarska CSU już wcześniej zaaprobowała koalicję.

Niemcy już od pięciu miesięcy zmagają się z utworzeniem rządu. W wyborach do Bundestagu 24 września 2017 roku zarówno CDU/CSU (32,9 proc.), jak i SPD (20,5 proc.) uzyskały wyniki najgorsze w powojennej historii tych partii. Po fiasku rozmów o koalicji z FDP i Zielonymi w listopadzie chadecy rozpoczęli starania o sojusz z SPD. Od 24 października kanclerz Merkel i jej ministrowie sprawują swe obowiązki jedynie komisarycznie.(PAP)